Czułam, że to będzie ten dzień! – opis dumnej mamy Sylwii

Dumna mama Sylwia podzieliła się z nami swoim opisem porodu. Zapraszam do przeczytania! :-)

Termin mojego porodu minął 26 mają, do szpitala miałam się wstawić we wtorek 27 mają. Tak też uczyniłam, o godzinie 7: 30 stawiłam się na izbie przyjęć. Po załatwieniu formalności, zrobieniu kilku badań wysłano mnie na salę położnictwa. Jakoś o 12 mój lekarz prowadzący „zaprosił” mnie na badanie. Porozmawialismy, i na następny dzień na czczo zaplanował mi test oksytocynowy. Rano na teście sprawdzano czy w razie potrzeby wywołania zareaguje na oksytocyne na szczęście mój organizm reagował na małą dawkę. No i tak mijały mi dni w oczekiwaniu aż coś się ” ruszy”. W czwartek mój lekarz zaplanował wywołanie na środę, a w piątek zastępca ordynatora pod nieobecność mojego lekarza przełożył je na wtorek! W sobotę po południu był u mnie mąż z odwiedziny, ja co jakiś czas łapałam się za brzuch odczuwając delikatny ból ( jako ze to 1 ciążą nie zorientowałam się ze to skurcze), mój mąż zauważył ze równo co 16 minut łapię się za brzuch. Później co 12 minut.kazałam mu jechać do domu a sama poprosiłam o podpięcie pod ktg. Ale pomimo odczuwalnych skurczy ktg nic nie wykazywało :-/ Noc minęła na skurczach co 10 minut. W niedziele były już co 8 minut i odszedł czop a ja już wiedziałam że to nie długo i ogarnął mnie coraz większy strach! Leżąc tydzień w szpitalu różne porody widziałam i strasznie się bałam. Podczas niedzielnych odwiedzin wszyscy mi mówili że się zaczyna a ja nie mogłam wysiedzieć na miejscu. Ale stwierdziłam ze jak dam rade to wytrzymam  do rana gdyż w weekend 24 godzinny dyżur miała lekarka której się obawiałam bo miała za sobą nie ciekawe historie. Wieczorne ktg znów nie wykazało żadnych skurczy a były co 6-7 minut i było tylko rozwarcre na 1 palec! Noc juz była ciężka, minęła na skurczach co 5 minut ale już były mocne! Rano obchod, poinformowałam ordynatora, a ten zaprosił mnie na badanie. Rozwarcie było na 2,5 palca. Zaproponował wywołanie bo stwierdził że worek owodniowy jest widoczny. Gdy zadecydowałam ze nie chce bo wiem ze urodze naturalnie! Narobił szumu na oddziele. Usłyszałam kilka niemiłych słów m.in. O nieodpowiedzialności młodych matek itp. Na szczęście dyżur miała położna która zna mnie od dziecka i bardzo mi pomogła! Doradziła itp. O godzinie 11 mąż juz był w poczekalni a ja brałam prysznic przed porodem. Po 11 przebito mi wody płodówe. Kilka minut przed 12 dostałam 1 dawkę znieczulenia zewnątrzoponowego którego też nie chcieli mi dać ponieważ stwierdzili ze nie będzie mi potrzebne! Ale ja się uparłam. I na dobre mi to wyszło ;-) Po znieczuleniu robiono mi 3 razy masaż szyjki którego praktycznie nie czułam. Spacerowałam, skakałam na piłce, poszłam na salę bo mąż był głodny i dokończył moje zapasy :-P poprostu czułam się jak wcześniej, żadnych bóli- kompletnie nic ;-) po 14 dostałam 2 dawkę znieczulenia, i ” po znajomości ” zastrzyk który sprawił że z niepostepującego Rozwarcia ( żebym nie musiała się godzinami męczyć ) w ciągu 30 minut miałam pełne Rozwarcie! Bóli partych miałam 1,5h! Z czego wystarczyły 3 parcia i  o 16:45 synek był z nami! Duża rolę w tym miał mój mąż gdyż z bólu nie potrafiłam się ruszyć a on przytrzymal mi z całych sił nogę i wystarczyły tylko 3 parcia. ;-) płakaliśmy oboje! Synek miał 3770gram i 54 cm. 10pkt w skali Apgar. Pomimo szumu na oddziele warto było postawić na swoim! Poprostu czułam ze to będzie w ten dzień!  ;-) miałam szczęście do lekarza dyżurujacego i obu położnych które przy mnie były! Jeśli każdy mój poród miałby być taki to mogę mieć gromadke dzieci. ;-) teraz Miłoszek ma 6,5 miesiąca i jest zdrowym, żywym dzieckiem. ;-)

Droga Sylwio, gromadka dzieci? Trzymam za słowo i kciuki za to… byś każdy następny poród wspominała w ten sposób.
Dużo zdrówka dla Miłoszka! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *