Skurcz – to słowo budzi u kobiet złe skojarzenia. Niestety taka jest fizjologia i poród bez skurczy obyć się nie może. Kobiety rodzą i żyją – zatem poród chyba nie jest jednak taki zły. O tym jednak, czy skurcze, które odczuwamy są skurczami porodowymi, dowiesz się poniżej :-)
Dużo jest rodzajów skurczów i każdy jest inny. Poniżej o tym, czym się różnią.
1. Skurcze ciążowe (fizjologiczne) inaczej zwane przepowiadającymi
- Alvareza – mogą pojawić się w II połowie ciąży; występują często, ale są mało bolesne; często nieodczuwane przez kobiety
- Braxtona Hicksa – nieregularne skurcze odczuwane przez ciężarną – tzw. skurcze przepowiadające
2. Skurcze rozwierające – powodują skracanie i rozwieranie się szyjki macicy
- są regularne
- są bolesne, odczuwane przez rodzącą
- początek porodu 2-3 skurcze w ciągu 30 min,
- rozwinięcie porodu 2-3 skurcze w ciągu 10 min
- siła skurczu: 40-50 mmHg
3. Skurcze wydalające – powodują przesuwanie dziecka w dół kanału rodnego
- są regularne
- są boleśnie odczuwane przez rodzącą
- 4 skurcze w czasie 10 minut
- występują po zaniku szyjki macicy
4. Skurcze parte – pojawiają się wówczas, gdy główka jest już bardzo nisko
- charakteryzują się bardzo wysokim ciśnieniem wewnątrzmacicznym – 200 mmHg (dla porównania skurcze na początku porodu miały siłę 40-50 mmHg)
- mniej bolesne
- przez rodzące odczuwane jako parcie na jelita
5. Skurcze okresu łożyskowego – powodują wydalenie łożyska i błon płodowych
6. Skurcze połogowe – przyspieszają zwijanie się macicy i powrót do rozmiaru sprzed ciąży
- skurcz toniczny do 5 dnia po porodzie – stałe napięcie macicy
- skurcze cykliczne – co jakiś czas, do 4 dnia połogu (odczuwane jako stawianie się macicy)
- skurcze odruchowe – podczas drażnienia brodawki sutkowej przez nasze maleństwo w czasie karmienia piersią (wyzwolenie oksytocyny przez ssanie brodawki, a oksytocyna odpowiada za skurcze macicy – mamy, które miały wywoływany poród wiedzą o co chodzi
W moim odczuciu kobiety najgorzej znoszą skurcze, z którymi mamy do czynienia w pierwszym okresie porodu. Dlaczego? Ponieważ muszą się z nimi najdłużej zmagać, co jest bardzo męczące. I to właśnie wtedy dochodzi do kryzysu, kiedy kobiety wołając o pomoc – proszę o cięcie cesarskie. Tak i najczęściej dochodzi do tego na końcowym etapie pierwszego okresu porodu. Ot, taka fizjologia można by rzec…
Drogie dumne mamy, a które skurcze były dla Was najgorsze?
Jeśli jesteś ciekawa, jak wygląda poród oczyma przyszłego taty obecnego w czasie narodzin dziecka, zachęcam do przeczytania relacji jednego z dumnych tatusiów. Aby przejść do opisu – kliknij tutaj.
Dla mnie najgorsze były skurcze te na końcu porodu. Jak dziecko pchało się na świat, to myślałam że umrę. Cały poród znosiłam dobrze, ale samo parcie było dla mnie udręką. Dobrze, że trwało tylko 20 minut, bo chyba bym tam zwariowała :( Ale faktem jest to, że po urodzeniu Majeczki zapomniałam o tym wszystkim i cieszyłam się, że wreszcie jest na świecie :)
Dla mnie najbardziej bolesne były skurcze rozwierające. Miałam poród wywoływany poprzez założenia czopka z lekiem dopochwowo (bardzo nieprzyjemne). Skurcze miałam od godz 9 do 15:30 i znosiłam je bardzo źle nawet kroplówka z lekiem przeciwbólowym nie pomogła. Ulgą były już skurcze parte po których godzinę później przytuliłam swojego synka. Dodam jeszcze, że to mój pierwszy poród ☺ i to nie prawda, że pierworódki rodzą bardzo długo. Moja szwagierka mnie nastraszyła, że będę rodziła ponad 12 godz. Pozdrawiam wszystkie mamy oraz te mamy, które jeszcze nie przytuliły swoich maluszków (to co piszą w internecie nie zawsze jest prawdą)☺
No to miałaś szczęście, mój wywołany poród trwał prawie 35 h, same bóle parte 2.5 h dziwie się ze kobieta jest to w stanie przeżyć …