Zostałam z farbą na włosach i skurczami – opis dumnej mamy Karoliny

Dumna mama Karolina opisała dla nas swój poród. Przeczytajcie same jak to było :-)

Witam wszystkie mamy.
Po udaniu się do mojego lekarza, który stwierdził że muszę udać się do szpitala ponieważ bardzo spuchłam i leżąc tam 3 dni lekarz stwierdził że jeszcze nie będę rodzić pewnie po świętach Wielkanocnych jak to powiedział ( Termin porodu miałam na 17 kwietnia  2014r.) i na drugi dzien po wyjściu zaczeło sie równe 2 tygodnie przed terminem… od rana towarzyszyły mi takie lekkie skurcze, wg czułam się bardzo ciężko i mały bardzo się ruszał… Wieczorem przyszła ciotka bo jeszcze miała mi włosy po farbować przed porodem, a że to była moja pierwsza ciąża , a ona już doświadczona to jej mówię że mam jakieś skurcze co 15 -20 minut. Ona mówi mierz sobie skurcze i poszła do domu. A ja zostałam z farbą na włosach i skurczami. Za jakieś 30 minut przyleciała moja mama z siostra bo ciotka zadzwoniła… ale ja mówię im ze to czas bo jeszcze nie termin, i tak minęła noc a rano siostra zadzwoniła na pogotowie. Zabrali mnie do szpitala ale tam mówili ze skurcze sie nie piszą rozwarcia nie ma to jeszcze nie czas i tak minęło cały dzień i noc. W nocy już skurcze były tak silne a dopiero na porodówkę trafiłam o 7 rano. i tak powoli lewatywka, potem czopki, zastrzyk  i kroplówka, po tej kroplówce mały Grzegorz wyszedł na świat o 14:42. Ważył 2700g i 52cm. Potem zrobił nam psikusa i nie chciał zapłakać ale w końcu się udało, leżał kilka dni w inkubatorze, leżeliśmy 6 dni w szpitalu. Mąż był przy całym porodzie i bardzo mnie wpierał, nawet chciał pępowinę przeciąć, ale kiedy mały wyskoczył była taka adrenalina że pielęgniarki same to zrobiły żeby ratować małego. Teraz jesteśmy szczęśliwymi rodzicami i bardzo kochamy naszego urwisa który ma 8,5 miesiąca.

Karolino, cieszę się, że mimo wszystko cała ta historia dobrze się skończyła :-)
Na zdjęciu mały Grzegorz. Dużo zdrówka ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (1):

  1. Witaj ;) ja miałam termin porodu 16 kwietnia a urodziłam po świętach 10 dni po ;) bardzo rozbawiła mnie ta historia ;) gratuluje ślicznego synka ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *