Niepotrzebnie spojrzałam w lampę… – wspomnienia dumnej mamy Ewy

Dumna mama Ewa podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami. Czego najbardziej żałuje? Tego, że spojrzała w lampę, ponieważ… Przekonajcie się same, co takiego wydarzyło się podczas porodu dumnej mamy Ewy…

U mnie było to tak…. Termin porodu miałam na 3 kwietnia, lecz od 30 tc co miesiąc lądowałam w szpitalu z powodu skurczy ostatnio trafiłam w środę 18 marca w czwartek znowu pojawiły się skurcze i zapadła decyzja ze rodzimy a przynajmniej próbujemy skurcze były, lecz brak postępu porodu, skurcze wstrzymali. Ze szpitala wyszłam w sobotę zdążyłam dojechać do domu i znowu było napinanie się brzuszka, tak więc cała sobotę,  niedziele, i poniedziałek chodziłam w bólach. Jeszcze pamiętam, że w poniedziałek byłam z mamą u lekarza w przychodni i pielęgniarka powiedziała ze nie dochodzę do terminu a z mamą rozmawiałyśmy ze mogłabym juz urodzić bo maluszek byłby z nami na święta juz . I tak się stało….. Po godzinie 19 poszłam do łazienki i… Nie mogłam z niej wyjść… Dostałam takich bóli z kręgosłupa ze chyba cały blok mnie słyszał… Mąż zadzwonił po karetkę po 15 minutach Przyjechała w szpitalu na sale porodowa oczywiście ktg, skurcze co 2 minuty zbadala mnie najpierw położna, następnie lekarz rozwarcie na jeden palec i… Brak postępu w dodatku małemu zanikało tętno myślałam że umrę ze strachu… Biegiem była decyzja o cc. Momentalnie znalazłam się na sali było wszystko ok ten nie zapomniany widok mojego synka jego płacz coś cudownego nie da się tego momentu opisać bo trzeba to przeżyć z małym było wszystko dobrze dostał 10pkt ważył 2900 mierzył 52 cm godzina 22.28… Ze mną nie bardzo ponieważ macica nie chciała się kurczyc lekarze nie mogli jej spowrotem schować okropnie się denerwowałam po chwili nie potrzebnie spojrzałam w lampę…. Nie zapomnę tego do końca życia… Ale wszystko skończyło się dobrze przywieźli mnie na sale pooperacyjną na drugi dzień dostałam małego, ogólnie po operacji nic nie bolało najgorsze było wstanie z łóżka nie brałam nawet tabletek przeciw bólowych. Po 4 dobie wróciliśmy do domku. Dziś mój synuś kończy 4 miesiące jest zdrowym i silnym maluszkiem a ja przez 5 lat nie mogę mieć dzieci ze względu na problem przy operacji, gdyż może mi pęknąć macica. Na szczęście wszystko dobrze się skonczylo.

Uf, mamo, dobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie. Szkoda tylko, że synuś będzie musiał pozostać jedynakiem aż przez 5 lat…
Dużo zdrówka dla synusia! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *