Córka od początku mnie nie oszczędzała… – opis dumnej mamy

Dumna mama Słoneczka również postanowiła podzielić się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami. Jak było w jej przypadku? Zapraszam do lektury!

Córka od początku mnie nie oszczędzała ;). Ciąża była trudna i zagrożona, kilka razy leżałam w szpitalu. Od początku drugiego trymestru brałam leki, powstrzymujące czynność skurczową macicy, miałam założony szew okrężny szyjki macicy. 17 czerwca zaczęły się skurcze, zwiastujące poród, a także zauważyłam, że sączą się ze mnie wody płodowe. Ponieważ szpital, który wybraliśmy był oddalony kilkadziesiąt kilometrów od naszego domu, nie zwlekając wsiedliśmy do samochodu. Zostałam przyjęta na oddział o godzinie 15. Skurcze przybrały na intensywności, były coraz bardziej bolesne (krzyżowe) i częstsze. Całą noc nie mogłam spać, następnego dnia w południe lekarz zmierzył mi rozwarcie. 1 cm, po godzinie to samo (skurcze już nie miały praktycznie odstępów:były długie, częste i bardzo bolesne). Mąż był przy mnie cały czas, później powiedział mi, że nigdy w życiu się tak nie bał. Położna po raz kolejny zmierzyła mi miednicę, wymiary na dolnej granicy normy, waga dziecka według USG 4400 g. Mimo tego lekarz i położna upierali się na poród siłami natury. O godzinie 15 tętno córki zaczęło spadać, a rozwarcie wynosiło nadal 1 cm. Przewieziono mnie salę operacyjną, gdzie przeprowadzano cesarskie cięcie. I wtedy zobaczyłam moje szczęście. 3950 g (troszkę mniejsza niż pokazywało USG) i 60 cm radości. Rekonwalescencja po operacji była dla mnie trudna i bolesna. Na szczęście mogłam liczyć na pomoc męża, który został z nami w domu i razem ze mną wstawał do naszej córeczki. Niestety moja historia jest też trochę smutna, od rodziny mojego męża słyszałam przykre komentarze, że nie jestem prawdziwą kobietą, bo nie potrafiłam urodzić. Brałam sobie to do serca i bardzo przeżywałam. Pomogło dopiero ucięcie kontaktów z rodziną i wizyty u psychologa.

Dumna mamo! Wiesz co jest najważniejsze? Byście Ty i Twoja rodzina byli szczęśliwi… A reszta? Reszta się nie liczy, bo przecież Twoje Słoneczko to cały Twój świat! Życzę Wam dużo zdrówka i uśmiechu :-)

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *