Ciąża po terminie – co dalej?

9 miesięcy błogosławionego stanu – ciąży, za Tobą. Nadchodzi długo wyczekiwany dzień – dzień, w którym przypada termin porodu wyliczony wcześniej. I wbrew temu, co sobie wyobrażałaś – nic się nie dzieje. Żadnych skurczy, żadnych wód… Żadnych zwiastunów nadchodzącego porodu… Więc co teraz?

Jestem po terminie porodu. Co teraz?

Generalnie pierwsza zasada, której powinna się trzymać każda ciężarna to – zachowaj spokój. Stres nie wpływa pozytywnie na Twojego maluszka. W dniu wyliczonego wcześniej terminu porodu (jak go poprawnie wyliczyć? KLIKNIJ TUTAJ) masz pewnie wizytę u swojego lekarza bądź położnej, którzy ocenią sytuację. Stan szyjki macicy, pęcherza płodowego i to, czy poród w najbliższym czasie ma szansę się zacząć. W większości przypadków nie dzieje się nic. Dlaczego? Może być tak, że po prostu zaszła pomyłka przy wyliczaniu terminu porodu. Dzieje się tak, kiedy kobieta nie miesiączkuje regularnie. Wiele razy miałam okazję na własne oczy zobaczyć urodzone dziecko przenoszone, które jednak miało wygląd świadczący o tym, że spokojnie mogło jeszcze w brzuszku „poleżakować”. I tak bywa.

Jeśli w dniu terminu porodu nic się nie dzieje – pozostaje nam czekać. Zadajesz sobie pewnie pytanie jak długo? Otóż około tygodnia, gdyż przeważnie w 7 dobie po terminie porodu stawiasz się do szpitala na jego wywołanie. Może to być również 10 doba – wszystko zależne jest od specyfiki placówki, w której poród się odbędzie. Zanim jednak przyjmą Cię do szpitala, co jakiś czas będziesz musiała kontrolować stan dziecka. W tym celu wykonywane będą zapisy KTG w szpitalu bądź przychodni. Najczęściej co 2 dni, ale może być i tak, że na zapisy zjawiać się będziesz musiała codziennie. O tym wszystkim decyduje Twój lekarz prowadzący. Konieczne może okazać się także wykonanie USG, aby ocenić czy z dzieckiem nic złego się nie dzieje.

Nie chcę czekać do momentu wywoływania porodu w szpitalu. Są jakieś sposoby na wywołanie porodu wcześniej?

Oczywiście. Ostrzegam jednak, że żadnych z tych sposobów nie powinno się stosować jeśli z ciążą jest coś nie tak lub do terminu porodu masz jeszcze trochę czasu. Co pomoże? Napewno Twój partner a przy okazji będzie z tego faktu bardzo zadowolony. Myślisz o co chodzi? Tak – o seks. Kochanie się z partnerem w okolicach terminu porodu (musimy mieć pewność, że ciąża jest już donoszona) może przyśpieszyć jego nadejście. Prostaglandyny zawarte w męskim nasieniu powodują, że szyjka macicy mięknie i ma doskonałe warunki do rozwierania się. Ponadto przebyty orgazm wyzwala hormon – oksytocynę, która to odpowiedzialna jest za skurcze macicy. Oksytocynę wyzwoli także pieszczenie brodawek sutkowych – poproś partnera a napewno Ci nie odmówi :-)  Jeśli poród będzie wywoływany w szpitalu, to właśnie oksytocynę Ci podadzą. Pozwól więc sobie pomóc naturalnie nim zajdzie potrzeba wywoływania w szpitalu. Co jeszcze pomaga oprócz seksu? Ruch. Dużo się ruszaj, idź na długi spacer, umyj okna, wysprzątaj mieszkanie. Pamiętaj tylko, aby robić to wszystko z umiarem. Te czynności mogą przyśpieszyć wystąpienie czynności porodowej, choć niekoniecznie.
Zbawiennie działanie może mieć również napar z liści malin. Dlaczego? Po więcej zapraszam – TUTAJ.

Jeśli te naturalne metody nie pomogły, niestety czeka Cię wywołanie porodu w szpitalu. Aby dowiedzieć się na czym polega, zachęcam do odwiedzenia: Wywoływanie porodu.

Dumna mamo! Urodziłaś po terminie? Niecierpliwiłaś się? Jak sobie z tym radziłaś? Podziel się tym z nami :-)

A po więcej na temat porodu naturalnego zapraszam do działu: Poród naturalny.

 

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (1):

  1. Jak ja byłam po terminie porodu to intensywnie z mężem staraliśmy się o jego wywołanie. I poskutkowało :D 2 dni starań a potem poród poszedł jak z płatka :D
    Polecam naprawdę wszystkim mamom oczekującym na tę WIELKĄ CHWILĘ i potwierdzam wszystko co napisane w tym artykule :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *