Dumna mama Beata również podzieliła się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami. Zachęcam do lektury!
Ciąża była dla mnie dużym zaskoczeniem byłam przerażona gdy zobaczyłam dwie kreski na teście , ciągle myślałam ,że to jeszcze nie ten czas ,że nie jestem gotowa na dziecko , że sobie nie poradzę … Przepłakałam wiele nocy a mój narzeczony wręcz przeciwnie od pierwszej chwili bardzo się cieszył i mnie wspierał . Termin porodu miałam na 18 stycznia 2014 lecz lekarz ciągle powtarzał ze urodzenia dużo wcześniej ponieważ ciągle było coś nie tak , miałam ciągle problemy z nerki przez które często bywałam w szpitalach . Pierwszy raz trafiłam do szpitala we wrzeniu na tydzień przed ślubem , tylko ze względu na ślub wypuścili mnie w środę , a ślub i wesele było w sobotę. Mój lekarz twierdził że nie dotrzymać nawet do grudnia dlatego już w połowie listopada zgarnął mnie ponownie do szpitala żeby podać zastrzyki ze sterydów na to żeby synkowi szybko rozwinęły się płucka . W grudniu miałam już rozwarcie na 3 cm starałam się oszczędzać jak tylko mogłam i na szczęście z pomocą mojego maluszka dotrzymaliśmy do 5 stycznia . Pamiętam ten dzień dokładnie już od rana coś było nie tak czułam się dziwnie i po woli zaczynały mi odchodzić wody lecz o tym dowiedziałam się dopiero później pierwsze nie wiedziałam że to wody ponieważ to było moje pierwsze dziecko . Po 16 pojechałam na wizytę do ginekologa które miałam już co tydzień ze względu na rozwarcie lecz ze względu na to ze mój lekarz miał dużo pacjentek i w kolejce trzeba było trochę poczekać tak więc na poczekalni spędziłam ponad trzy godziny gdy nagle poczułam ze muszę siusiu doszłam do toalety i wtedy odeszły mi wody wiec nie czekając już aż pan doktor mnie przyjmie pojechaliśmy z mężem najpierw do domu po rzeczy ,a potem do szpitala. W szpitalu byłam chwile przed 21 i oprócz tego że odeszły mi wody nic się nie działo po dokonaniu formalności podłączono mnie do ktg skurcze były ale słabe i nie regularne ,a po 21 zaczęły się skurcze i ból chwilami nie do wytrzymania całe szczęście cały czas był ze mną mój mąż który dzielnie mnie wspierał , trzymał za rękę i ciągle powtarzał ze dam rade :-) Pamiętam też ze co chwile zerkałam na zegar który wisiał na ścianie gdyż położna zapewniała mnie ze do 22 urodzę . Położna Pomyliła się o 10 minut , o 22:10 przyszedł na świat nasz wspaniały synek Karolek z wagą 3090 i 55 cm. Dostał 10 punktów .Dumny tata przeciął pępowinę a ja nie mogłam powstrzymać łez ze wzruszenia gdy położono mi mojego aniołka na brzuch .To była najwspanialszą chwila w moim życiu mimo bólu i wcześniejszych obaw nie żałuję ani przez chwilę dziecko jest najwspanialszym darem jaki możemy otrzymać … Dziś nasz synek ma już 2 latka i 4 miesiące i jest zdrowym i radosnym Skarbem :-)
Poród co do godziny – no, no – pogratulować! :-)
Dużo zdrówka dla uroczego Karolka! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥