Położna została godzinę dłużej i urodziłam dzięki niej! – opis dumnej mamy Izabeli

Dumna mama Izabela również podzieliła się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami. Zachęcam do lektury! :-)

Zawsze panicznie bałam się porodu. To była dla mnie jakaś abstrakcja. Znalazłam z wielkim trudem szpital gdzie po konsultacji z anastezjologiem  możliwe jest zzo i zrobiłam wszystko (masaż, balonik) żeby nikt mnie nie nacial. W dniu terminu zaczął odchodzić czop, lekarka mówiła ze wszystko jest już gotowe ,rozwarcie 3cm także czekamy na skurcze.  4 dni później odeszły mi wody i od razu skurcze co 5min. Na spokojnie pojechaliśmy do szpitala. Ja jeszcze w dobrym humorze ale już cała się trzeslam chyba ze stresu.  Na izbie przyjęć panie nie chciały mi wierzyć że rodze bo wg pani doktor która była pierwszy dzień w pracy wszystko jeszcze zamknięte i rozwarcie może na 1cm ;) nie pozwoliłam odesłać męża do domu.  Na usg okazało się ze dzidzia jest juz w kanale rodnym i nie wiadomo ile waży.  Kiedy pojechaliśmy na porodowke pani doktor wprowadziła mnie tam gdzie nie powinna więc niestety zobaczyłam krocze do szycia po porodzie.  Głowa w druga stronę ,panika coraz wieksza.  I wtedy w końcu trafiłam pod skrzydła cudownej położnej i juz było lepiej. Położna super. Konkretna  ,dala mi poczucie ze jestem w dobrych rękach . Jednocześnie ciepła.  Kiedy powiedziałam na wstępie ze chce zzo i znieczulenie krocza powiedziała mi ze muszę wybrać bo jedno z drugim nie idzie w parze ( choć na drugi dzień powiedziała ze mogłam mieć to i to ale ona nie jest zwolenniczką znieczulenia ) słuchałam jej poleceń ,sciemnila mi swiatlo i naprawdę zaglądała  tylko tyle ile trzeba było.  Najśmieszniejsze było dla mnie kiedy już czekałam na parte ( bo to przecież kilka skurczy i dzidzia wyskoczy ) i juz sobie wkręcalam ze juz są inne skurcze. Położna z uśmiechem na ustach „nie to jeszcze nie te ” . Jak przyszedł pierwszy party tak się wydarlam charakterystycznie ze pani od razu z uśmiechem na ustach powiedziała „to właśnie te „. O 7 rano przyszła zmiana I słyszałam rozmowę pan „tutaj dziewczyna rodzi z ochroną krocza ” na co druga położna odparła ” zaraz natne i wyjdzie dziecko ,nie ma czasu ” …. Finalnie pierwsza pani została godzinę dłużej i urodziłam dzięki niej bez ani 1 szwa. Ciesze się ze trafiłam na ta kobietę . Dzięki temu mam moja kochana Anastazje przy sobie i być może kiedyś będzie rodzeństwo dla małej.  Choć teraz tylko przy zzo ;)

Położna – anioł! Gratulacje!
Dużo zdrówka dla prześlicznej Anastazji! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *