Dumna mama Karolina dość obszernie opisała dla nas swój poród. Warto jednak przeczytać, bo… Przekonajcie się same :-)
Termin porodu był wyznaczony na 21.07.2013r.Miałam jeszcze dwa tygodnie na ostatnie poprawki , prasowania ostatnich ciuszków, szykowania łóżeczka.Nie mogłam się doczekać aż synek będzie z nami. W poniedziałek 15.07.2013 na wizycie kontrolnej okazało się , że mam 2cm. rozwarcia i strasznie wysokie ciśnienie , wiec moja pani dr.skierowała mnie do szpitala na zbicie ciśnienia.Na drugi dzień już byliśmy na izbie przyjęć mnie zabrano na badania a szanownego małżonka poproszono o wypisanie wszelkiej dokumentacji związanej z przyjęciem na odział. KTG,krew ,USG, ZNÓW ktg. Wszystko w normie i tak sobie leżałam przez cały dzień na szpitalnym łóżku z setka myśli.. tylko żeby wszystko było dobrze z dzidzią . Szanowny małżonek uspokajał , pocieszał.Wybiła 20godz. małżonka grzecznie wyproszono bo pora odwiedzin dobiegła końca ,pożegnał się i pojechał do domu…zostałam sama w pustej sali.. O 22 zrobiono mi KTG mały mało się ruszał ale położna stwierdziła że pewnie śpi :) też zasnęłam… Przebudziłam się o 3 rano z mokrym prześcieradłem…. JEZU ODESZŁY MI WODY ..!!! Ale jak to? do porodu mam jeszcze dwa tygodnie pomyślałam…. Widocznie mały nie chce dłużej czekać… Wezwałam położną z przerażeniem w oczach i trzęsącymi rękami i ze strachem w oczach… poinformowałam że odeszły mi wody.. Pani uspokoiła zaprosiła na porodówkę a ja wstydliwym głosem.. Przeprosiłam za zabrudzenie łóżka.. Jak ona się zemnie śmiała.. do dziś słyszę jej śmiech ..mówiła że to normalne i że to nie moja wina.. ale i tak mi było głupio…
Na porodówce zostałam zbadana okazało się 4cm rozwarcia..Spytałam czy mogę zadzwonić po męża nie pozwolono mi , bo za wcześnie …Prosiłam mówiłam że ma 60km. do mnie dalej prosiłam… W takim momencie nie chciałam być sama… W końcu się zlitowała i pozwoliła zadzwonić.. była 4.30.. Dzwonie szanowny małżonek odbiera i zaspanym głosem „CO KOCHANIE NIE MOŻESZ SPAĆ ??” Na to ja „NIE KOCHANIE WŁAŚNIE ODESZŁY MI WODY I RODZĘ ” Cisza….. I krzyk do słuchawki.. ” CO?!!! POCZEKAJ NA MNIE JUŻ JADĘ ZACIŚNIJ NOGI !!” Myślałam że stracę słuch he :) Aż położna słyszała jak krzyczy … 25min. był już przy mnie.. Łamiąc chyba wszystkie przepisy, ale był wspierał tulił o 6 zaczeły sie bóle najpierw takie łagodne..Później stawały się mocniejsze z minuty na minute.. Badanie, prysznic, ktg badanie prysznic,ktg.. BOLI bardzo BOLI….dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe ,bo moje ciśnienie oszalało.. uu jaka ulga boli ale ból jest do wytrzymania.. godzina 11 i nic sie nie dzieje wszystko ustało Ktg..spada tętno małego.. główka nisko ale mały staną w miejscu.. zwołali lekarzy nie wiedziałam co się dzieję.. nikt nic nie mówi.. ordynator który mnie badał stwierdził jedno znacznie CESARKA… Jak ja nie chciałam,,tyle bólu na nic… Ale zdrowie naszego syna było najważniejsze !!!!
I tak o godzinie 11.50 przyszedł na świat nasz piękny zdrowy SYNEK…Z wagą 3900g. i 54cm długi.. Chodź nie przez poród naturalny jak planowałam a przez cesarskie ciecie , jak widać nic nie da sie zaplanować..
Dziś jestem szczęśliwą i dumną mamuśką 1,5 rocznego smyka ,który daje czasami w kość ale cieszę sie go mam ,Bo DOMINIK to moje największe SZCZĘŚCIE <3
Karolino, zgodzę się całkowicie z Tobą – niczego w naszym życiu nie da się tak do końca zaplanować. Ale najważniejsze, że Twój synuś urodził się zdrowy i teraz możecie się sobą cieszyć! :-)
Na zdjęciu maleńki Dominik! A dziś Dominik wygląda już tak: KLIK ♥
Wiele zdrowia mu życzę!
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥