Waga mojego skarba zaskoczyła nie tylko mnie – opis dumnej mamy Asi

Dumna mama Asia opisała dla nas swoje hmmm.. perypetie z lekarzami podczas swojej ciąży. Jak sama przyznaje – „Jestem wdzięczna lekarzowi prowadzącemu, że w porę wziął pod uwagę, że nie jestem w stanie urodzić naturalnie”. Zapraszam do lektury!

Witam.
Chciałabym się podzielić moją historią, która na początku nie wyglądała dobrze… Różne podejście lekarzy w czasie mojej ciąży i nie każde zachowanie godne pochwały, ale zacznę od początku…

O ciąże staraliśmy się z mężem już kilka miesięcy.. Dla niektórych to krótko dla mnie coraz więcej stresu i łez z miesiąca na miesiąc… i w końcu wymarzone dwie kreski… Test zrobiony z przyzwyczajenia… Radość i łzy jednocześnie. Pierwsza wizyta u ginekologa i pomimo testu słowa – To nie ciąża i najlepiej przepisałby tabletki na wywołanie miesiączki… Bez badania.. Zrobiłam badanie laboratoryjne Beta HCG, które potwierdziło ciąże. Druga wizyta u innego ginekologa prywatna i słowa lekarza, których nie zapomnę jest pęcherzyk ciążowy, ale źle wygląda, prawdopodobnie dojdzie do poronienia… Zalecenie, co dwa dni powtórka bety HCG czy wzrasta.. Niepewność… Udało się wzrasta to był 7 tydzień… w 9 tygodniu bóle brzucha i pobyt w szpitalu 5 dni… Pierwsza myśl? Już po wszystkim- na szczęście mój skarb walczył. Nie potrafiłam się cieszyć ciągle ta niepewność, że coś będzie nie tak… Cały późniejszy czas znosiłam bardzo dobrze…Nadszedł 34 tydzień i następny pobyt w szpitalu z podejrzeniem sączenia się wód płodowych i dodatkowo stwierdzone małowodzie.
Na szczęście po badaniach wypisano mnie do domu…

Ostatnie tygodnie do porodu dłużyły się każdy dzień czekałam na poród minął 38 tydzień i nic… 39 nadal bez zmian… i następna wizyta kontrolna u ginekologa i przeprowadzone badanie usg… Przypuszczalna waga mojego dziecka 3500 g i lekarz prowadzący zastanawiający się czy przy mojej budowie ciała jestem w stanie urodzić naturalnie. Wizyta na oddziale położniczym i badanie przez położną jej zdanie po 20 latach pracy w zawodzie? Nie ma Pani szans urodzić… Powrót do lekarza z wymiarami miednicy i czekania aż skonsultuje się z innymi lekarzami. Po godzinie czekania decyzja podjęta – cesarskie cięcie we wtorek. Do szpitala zgłosiłam się dzień prędzej- brak miejsc. Po kilku godzinach przydzielono mi salę…
Wtorek rano – noc prawie nieprzespana po 6 rano odeszły mi wody … Przed 8 kroplówka… znieczulenie i następnie przeprowadzono cesarskie cięcie.
O godzinie 8.20 Na świat przyszedł mój ukochany synek 4020 g i 58 cm.
Waga mojego skarba zaskoczyła nie tylko mnie… najbliższą rodzinę…, ale również personel medyczny.
Jestem wdzięczna lekarzowi prowadzącemu, że w porę wziął pod uwagę, że nie jestem w stanie urodzić naturalnie.

Synuś jest dla nas– CAŁYM ŚWIATEM.

Dumna mamo, faktycznie spore było to TWOJE SZCZĘŚCIE! Ale ważne, że urodzone w prawidłowy sposób i w prawidłowym czasie :-)
Życzę Wam dużo, dużo zdrówka! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (3):

  1. U nas odwrotnie :) moja córeczka miala ważyć 3800 g, jeszcze dzień przed porodem potwierdziło to 2 lekarzy i jakie było zaskoczenie wszystkich na sali porodowej gdy urodziła sie taka malutka Antosia …2740 g :)

  2. Mój mały miał 4660 na usg w 36 tyg wyszło ze dziecko ma powyżej 4 kg urodzilam w 42 ale po zmierzeniu brzucha stwierdzili ze max 3600… ot lekarze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *