„Witaj księżniczko” – wspomnienia dumnej mamy Karoliny

Dumna mama Karolina opisała dla nas swój poród. Opis długi, ale bardzo ciekawy :-) A ponadto pisany w przeddzień 3 urodzin swojej córeczki. Polecam lekturę! :-)

Postanowiłam podzielić się swoją historią ciążowym-porodową, ponieważ czytając Wasze zawsze wzruszam się do łez! To bedzie dluga opowieść, choć poród trwał tylko pół godziny.
Wszystko  zaczęło się tuż po moich 18 urodzinach. Spóźniał mi się okres, byłam ospała i rozdrażniona, więc poprosiłam wówczas jeszcze chłopaka, by kupił test. Kiedy go już przyniósł pobiegłam do toalety z wewnętrzną nadzieją na dwie kreski – i tak też się stało. Wybiegłam z pozytywnym testem i zapłakana ze szczęścia rzuciłam się ukochanemu na szyję. BĘDZIEMY RODZICAMI! Chłopak zbladł,  ale po chwili cieszył się razem ze mną.
Kilka dni później poszłam do lekarza potwierdzić wynik, „to piąty tydzień” usłyszałam, zrobiło mi się ciepło na sercu. I tak mijały tygodnie, chłopak towarzyszył mi przy każdej wizycie u lekarza,  a ja nadal ukrywalłm przed rodzicami fakt, że spodziewam się dziecka – teraz już wiem, że niepotrzebnie :). Wakacje chyliły sie ku końcowi, postanowiłam porozmawiać z mamą,  która już od dawna domyslała się, że coś się zmieniło. Mamo, jestem w ciąży… mama zamarła przez chwilkę, po czym zapytała, który to tydzień. Piąty miesiąc, mamo. Chyba żartujesz, zaśmiała się, przecież nadal masz płaski brzuch!  Rozwiałam jej wątpliwości zdjęciem usg zrobionym 2 dni wcześniej. Mama poinformowała tatę, który od razu ucieszył się z tej wiadomości. Kolejne tygodnie ciąży przebiegały bez zarzutu. Był 6 stycznia 2012. Zaczęły się skurcze, regularne, ale bezbolesne, zaczął odchodzić także czop. Wieczorem skurcze były coraz częstsze,  więc dopakowałam torbę i udaliśmy się do szpitala. Badanie, zapis KTG i przyjęli mnie na oddział, mówiąc, że do rana urodze. Długi wywiad, później przebieranie i trafilam na salę. I tak przeleżałam weekend w szpitalu. W niedzielę na odwiedzinach powiedzialam, że jeśli nie urodzę do poniedziałku, to mają mnie zabrać do domu, bo oszaleję. Jeszcze tego samego dnia o 23 zaczeły się skurcze, te także były bezbolesne, wiec zasnęłam. 9 stycznia o 4 rano obudził mnie ból – jak przed miesiączką, obudziłam położną,  która sprawdziła rozwarcie i założyła ktg. „Proszę Pani, rozwarcie na 3 cm, skurcze bylejakie… w takim tempie będzie Pani rodzić tydzień! „. Zostałam odesłana do sali, żeby się wyspać. Tak więc zrobiłam, zasnęłam na godzinę. O 5 ból był już o wiele mocniejszy. Poszłam do łazienki, żeby nie obudzić pani leżącej na sąsiednim łóżku i tam chodziłam, kucając przy skurczu, bo zwyczajnie nie potrafiłam przy nim ustać. O rano 7 był obchód, z racji tego, że bylam dzień po terminie miałam przyjść o 10 na oksytocynę. Na szczęście poszłam wcześniej z kryzysem 7 cm ;) przy badaniu odeszly wody, a Pani ordynator, która mnie badała z uśmiechem powiedziała, że główka jest już w kanale i za chwilę przytule córeczkę, spojrzałam na zegarek, wskazujący równo 9:25. Po 30 minutach ( 3 patrte ) tuliłam już moją Klaudię. Wyszeptałam tylko ” Witaj księżniczko” i się rozplakałam. Po wszystkim lekarz zszywający nacięcie powiedział tylko, że wiedział, że szybko mi pójdzie, zaraz po tym jak mnie zobaczył na oddziale ;)
Dziś nasza księżniczka obchodzi 3 urodziny i jest rozbrykanym oczkiem w głowie całej rodziny i ukochaną córeczką tatusia, a ja jestem dumna, że tak wcześnie zostałam obdarowana najwspanialszym cudem jakim jest dziecko :)

Karolino, super historia! :-)
Życzę wszystkiego najlepszego i dużo zdrówka naszej solenizantce! Buziaki! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (1):

  1. Bardzo przepraszam za błędy, które wkradły się do tekstu… pisałam na telefonie jedną ręką piekąc tort małej solenizantce ;)
    dziękujemy za życzenia i również życzymy dumnym mamusiom oraz ich skarbom wszystkiego co najlepsze <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *