Nie było mowy o weselu… – wspomnienia dumnej mamy Danusi

Dumna mama Danusia zamiast bawić się na weselu, wylądowała… w szpitalu. Zachęcam do przeczytania jej historii!

Trzy miesiące po ślubie poszłam na kontrolną wizytę do ginekologa. Mój lekarz stwierdził że najwyższa pora rozpocząć starania o dziecko, ponieważ może to mi zająć 2 lata ze względu na moje policystyczne jajniki… Po rozmowie z mężem rozpoczęliśmy „działania” i … w tym samym cyklu zobaczyliśmy dwie kreski ? termin porodu 30.10 a brat bliźniak męża oznajmił że 17.10 żeni się. Na weselu musimy być ? do 6 miesiąca ciąży ciągle byłam chora. Moja ginekolog straszyła że przez to dziecko może mieć jakie wady. Od połowy ciąży puchlam okropnie. Upały były bezlitosne ? przeczucie od pierwszego dnia mówiło mi że będzie to syn, jednak już w 12tc  usg pokazało dziewczynkę. I jak tu nazwać dziewczynkę Wojtuś? ? z dzidzia w brzuchu zaliczyliśmy 2 wesela, czekać tylko na trzecie i można rodzić. Poród tylko i wyłącznie siłami natury. Innego nie brałam pod uwagę. 16.10 dzień przed weselem pojechałam na kontrolne ktg. Mała szalała bardzo i jak zwykle miała czkawkę. Niestety okazało się ze ma tachykardie i dobrze by było zostać w szpitalu. Lekarz powiedział jednak żebym przyjechała jutro przed weselem może będzie lepiej. Sobota rano niestety było jeszcze gorzej. Niebyło mowy o  weselu. Płakałam jak bóbr ze stresu, strachu i żalu że muszę zostać. Mąż pojechał a ciągle pod ktg. Mała niedawała za wygraną. W niedzielę rano lekarz powiedział że wywołujemy. Przeszłam wszystko: oksytocyne, balonik, przebicie pęcherza płodowego, znieczulenie zewnątrzoponowe, miałam już 10 cm i … dziecko nie zeszło i muszą zrobić cc. Po 10 godzinach o godzinie 18.13 18.10 w dniu urodzin swojego dziadka przyszła na świat nasza piękna córeczka Tosia. Ważyła 3020g, mierzyła 52 cm. Z operacji nie pamiętam wiele ponieważ w momencie wyjmowania dziecka ze stresu nie mogłam oddychać i zemdlalam. Tak więc tatuś pierwszy zobaczył swoją małą kopię.

Ale historia. Szkoda, że tak wyszło z tym weselem, ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło i Twoja maleńka Tosia jest na tym świecie cała i zdrowa! ♥
Dużo zdrówka dla niej! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *