Dumna mama Agata podczas swojego porodu usłyszała, że dziś na pewno nie urodzi… A jak skończyła się ta historia? Przeczytajcie! :-)
Piątek, 18.10.2013, dwa dni po terminie, po obchodzie przyszedł lekarz i powiedział żebym była na czczo, bo podepnie mnie pod oksytocyne. Ok 9.00 przyszła po mnie położna. Uzupelnilysmy formalności i zostałam podpięta pod ktg i oksytocyne. Ok 11.20 przyszedł mój lekarz, popatrzył na zapis i powiedziała do położnej ” za 10 minut proszę panią odciąć – pani dzisiaj nie urodzi”. Po wyjściu z sali zadzwoniła akurat moja mama i powiedziałam ze dzisiaj nie urodze. Jakieś 5 minut później Odeszły mi wody. Położna zadzwoniła po mojego lekarza a ten przyszedł śmiejąc się ze mnie ( bardzo miły lekarz – świetny specjalista). No i tak się zaczęła moja przygoda. O 11.30 odeszły wody a o 12.00 zaczęły się skurcze brzuszno – krzyżowe. Bolało jak nie wiem, wyłam z bólu i darłam się w niebogłosy. Przeklinalam i cieszyłam się naprzemiennie. Między skurczami zasypialam. Nie pomagała woda, masaże, piłka i inne atrakcje. Ale 8 godzin szybko zlecialo i trzeba było przeć. 20 minut i Alicja była już na świecie. Moje 4200 gram i 60 cm miłości :-) <3 <3
No, dumna mamo, czyli jednak poród nie jest taki straszny jak go malują :-)
Przesyłam buziaki i życzę Alicji dużo zdrówka! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥