Ukochana córeczka tatusia :) – opis dumnej mamy Klaudii

Dumna mama Klaudia opisała nam swoje zmagania z ciążą i porodem. Przeczytajcie same…

O ciąży dowiedziałam się bardzo wcześnie. Szybko powiększające się piersi, zmotywowały do kupienia testu. I są – dwie kreseczki. To był czwarty tydzień. Jednak wielka radość nie trwała długo bo po 3 dniach pojawił się strach – szpital, badania, ryzyko poronienia. Na szczęście nic takiego się nie stało.
Każde kolejne badanie było piękniejsze od poprzedniego aż w końcu usłyszeliśmy płeć – dziewczynka.
Długie debaty na temat imienia – Nadia, Vanessa, Elena… Stanęło na Liliana. A tu kolejne komplikacje.
1 listopad – szpital. Podejrzenie cholestazy ciążowej. Zagrożenie dla dziecka. Jeśli sie urodzi – nie przeżyje. Badania, zalecenia i do domu. Na szczęście, cholestaza wykluczona.
Przed świętami znów szpital. Mocne bóle podbrzusza. KTG, USG, pobrania krwi. Strasznie puchne – lekarka stwierdza że to normalne.
14 stycznia – znowu szpital. Podejrzenie rozpoczęcia akcji porodowej. Za wcześnie, to dopiero 36/37 tydzień. Kroplówki, pobrania krwi. Nadal puchne, nie widać mi żył. Znów słyszę że to normalne. Poród się zatrzymał, 16 stycznia do domu.
20 stycznia – wizyta kontrolna u ginekologa. Wszystko w normie, badamy ciśnienie. Raz. Drugi. Trzeci. 160/100. Skierowanie do szpitala, podejrzenie zatrucia ciążowego.
Potwierdzone. Zalecenie na cesarke, zaczęłam panikować. To zagrożenie dla mnie i dziecka. Przed samym porodem ciśnienie 187/127. Cięcie o 22…
22:23 nasza córeczka z nami. Najpiękniejszy moment w życiu. Urodziła się malutka – 2230 g i 47 cm. Dogrzewała się. Ja sama musiałam do siebie dojść. Po porodzie wymioty, skoki ciśnienia. Mogłam córkę tylko doglądać. Na dłużej dostałam ją dopiero w 4 dobie. Leżałyśmy 8 dni. Teraz jesteśmy w domu i pomimo paniki położnych że nie poradzę sobie z karmieniem, nasza Lilianka przybiera na wadze i rośnie jak na drożdżach. Ukochana córeczka tatusia – bo zrobiła mu prezent i urodziła się w jego imieniny ;)

Oj, ale historia. Tyle przeszłaś w ciąży i jeszcze ten poród! Grunt Klaudio, że wszystko dobrze się skończyło :-)
Dużo zdrówka życzę Tobie i Twojej Liliance ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *