DZIĘKUJĘ lekarzom i położnym! – historia dumnej mamy Magdaleny

Magdalena to dumna mama, która podzieliła się z nami swoją ujmującą za serce historią… Historią, która trwa do dziś…

Kochane mamusie 5.11.2015 r. 5 dni po terminie zadecydowano o probnej indukcji. Podano nam oksytocyne i spacerek po korytarzu sie zaczął. Skurcze ładnie rosły, zadowolona z postepu akcji nie wiedzialam jak to sie skonczy. Przyszedl czas na badanie i ooopssss odeszly wody. No to mowie no to teraz sie zacznie, zadzwonilam po meza. Skurcze meega w sumie jeden wielki, chcieli podlaczyc nas pod zapis ktg i nagle okazuje sie ze tetno synka z 210 zaczyna spadac niemal natychmiast do 60 i nizej. Natychmiastowa decyzja cesarka…. a ja przerazona nie tak mialo to wygladac. Na szczescie trafilam na cudownych lekarzy ktorzy uratowali najpierw mojego syneczka a pozniej mnie. Obudzilam sie na sali pooperacyjnej dowiedzialam sie ze Krzys ma 3580 g i 58 cm i jest na oiomie bo mial problemy z oddychaniem. Troche mnie to zmartwilo ale i uspokoilo bo wiedzialam ze jest w dobrych rekach. Ja natomiast zaczelam podroz w nieznane … dostalam mega krwotoku. Pol szpitala na bacznosc ja nigdy nie widzialam tyle personelu przy jednej pacjentce co tego dnia przy mnie. Dziekuje panu Bogu ze przywialo mnie do Legnicy do porodu, dwoch lekarzy niemal caly dzien bylo przy moim lozku Dostalam 4 jednostki krwi, 10 osocza i 2 plytek krwi do tego mase nie wiem jakich leków i dopiero … wieczorem lekarz tylko orzekl „Pani Madziu wrocila pani z bardzo dalekiej podróży”. Jestem mega zmeczona i cholernie obolala po cesarce brzuch mnie strasznie boli ale jakos wytrzymuje. Jedno co mnie teraz martwi to brak laktacji :( a ja tak bardzo chcialam karmic piersia a tu ani kropli.

Synus niestety jeszcze walczy z infekcja i nie jestesmy razem, ale ja poczekam tyle ile trzeba na mojego rycerzyka. Dzis bylam u niego widzialam, dotknelam mojego cudu…..

Gdyby nie fachowa pomoc lekarzy z tej placowki nie bylo mnie dzisiaj i mojego synka na swiecie. Jedyne co moge powiedziec to DZIEKUJE lekarzom i poloznym.

Ujmująca za serce historia… Najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze!
Dużo zdrówka dla Krzysia! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (4):

  1. Nadal przebywamy na oddziale, jednakze powoli, powoli pojawia sie promyk nadziei. Kazdego dnia sa jakies zmiany, zmiany na lepsze np.od wczoraj Krzys jest ze mna na sali, pojawila sie laktacja i karmiony jest tylko piersia. Pojawiaja sie same plusy. Musze na prawde pochwalic fachowa opieke na oddziele polozniczym w Legnicy jak i na oddziale R dla noworodkow. Doswiadczylismy i wciaz doswiadczamy samych pozytywnych doswiadczen, wszyscy tu o nas dbaja. Profesjonalne zespoly jestesmy im wdzieczni kazdego dnia i na prawde nie wiem jak moge bardziej to wyrazic jak tylko BARDZO IM DZIEKUJAC.

    • Magdaleno, bardzo mnie to cieszy! Życzę Wam szybkiego powrotu do domu :)
      A słowa podziękowań jak najbardziej się należą! Takich lekarzy i położnych nam trzeba! :)

  2. Od kilku dni jestesmy w domu i czerpiemy z zycia pelnymi garsciami. Do konca zycia bedziemy z synem mieli dlug wdziecznosci u personelu tegoz szpitala.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *