Byłam w szoku, ale szczęśliwa – wspomnienia dumnej mamy Aliny

Dumna mama Alina opisała dla nas poród swojego drugiego skarba. Zapraszam do lektury :-)

U mnie zaczęło się dość zabawnie a mianowicie termin miałam na 17 maja 2014 roku w dniu 11 maja (niedziela) pojechałam z mężem do sklepu budowlanego po zakupy bo remontowaliśmy mieszkanie potrzebowaliśmy kleje, zaprawy kafelki itd.od rana lekko pobolewał mnie brzuch wiec mnie to nie zaniepokoiło ale gdy w sklepie zaczęło się nasilać z bólu sobie przykucałam i tak doszłam do kasy heh.Gdy wróciliśmy do domu dostałam niesamowitego przypływu energii sprzątałam gotowałam posprzątałam śwince klatkę  umyłam podłogi.No i mowie sobie idę się wykapać jakby miała być jakaś akcja.Po relaksie w wannie z lekkimi bólami poszłam odgrzewać córci obiad i tak stałam w kuchni coś zemnie chlusnęło z początku myślę sobie wody patrze a to krew wtedy przestraszyłam się nieziemsko.Zawieźliśmy moja 4 letnia córcie do dziadków i pojechaliśmy do szpitala torba była gotowa wiec szybko wszystko szło i sprawnie.Na izbie przyjęć zbadano mnie stwierdzono zielone wody i ze już tych wód nie mam a dziecko będzie duże .W bólach spisywałam stertę papierów porażka i nie mogłam się skupić.Wysłali mnie na porodówkę tam zrobili niezbędne zabiegi  po nich kąpiel no i pospacerować akcja postępowała błyskawicznie do szpitala trafiłam po 14-tej  a urodziłam synka 17.05.Poród był ciężki krwawiłam a mały był duży utknął w kanale konieczne było nacięcie krocza czego tak bardzo chciałam uniknąć.Po wszystkim dostałam synka na klatkę piersiowa byłam w szoku z bólu ale szczęśliwa.Mąż mnie wspierał cały czas był dumny miał syna bo córeczkę przywitaliśmy na świecie 4 lata wcześniej. Moje szczęście miało 3870g i 57cm zdrowy dostał 9 pkt gdyż był po porodzie fioletowy był obwiązany pępowiną. W szpitalu leżeliśmy tydzień mój skarb miał żółtaczkę i zakażenie moczowe oprócz tego obserwacje główki i brzuszka po porodzie.A obecnie ma 5 miesięcy i on i moja córcia to moje największe skarby.

No dumna mamo, gratuluję szybkiego porodu :-) A to wypisywanie dokumentacji w bólach – odwieczna bolączka rodzących, ale uwierz dla personelu to też nie jest miłe. Niestety zasady ktoś określa w naszym państwie odgórnie. Ktoś, kto pewnikiem nigdy na porodówce nie był, niestety.
Na zdjęciu maleńki skarb dumnej mamy Aliny :-)

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *