Może niedługo Adaś będzie miał rodzeństwo! – wspomnienia dumnej mamy Agnieszki

Dumna mama Agnieszka również nadesłała do nas opis swojego porodu. Jak to było w jej przypadku? Zobaczcie same! :-)

Poród miałam na 12 maja 2014r. 7 maja środa rutynowa kontrola ktg skurcze silne (których nie czułam :P :), badanie i reakcja lekarza 5 cm wysyłamy Panią do szpitala :) w końcu! :) Ucieszyłam się bardzo, ponieważ od 31 tyg co tydzień jeździłam rodzić ;/, a to krwawienie a to skurcze za silne i tak w kółko :). Przyjechaliśmy z narzeczonym do domu, torba była już spakowana, szybka kąpiel i jedziemy na szpital :). Zanim mnie przyjeli rytunowe papierki to wypisywania i badanie przez Panią doktor a tam szok nie 5cm a 4 cm i kładziemy Panią na sali przedporodowej ;/ O nie znowu nic się nie dzieje ;/. Na drugi dzień czwartek 8 maja przyjechała moja mama z siostrą na odwiedziny oczywiście jak to mama poszła lekarza się wszystkiego wypytać czy wszystko dobrze :), a że lekarz powiedział że nic się narazie nie dzieje to chciały aby mnie wypisano do domku, ponieważ leżałam na sali gdzie za ścianą była porodówka to bardzo się stresowałam. A Pan doktor oznajmił że mogę wypisać się na własne żądanie ale jakby coś się stało to odpowiedzialność biorę na siebie to oczywiście zostałam. Piątek 9 maja poranny obchód i badanie okazało się, że zaczynają mi wody odchodzić no to zastrzyk na wywołanie :). O 11 poszłam na porodówkę na ktg ponieważ nigdzie indziej nie było miejsc. W tym czasie przyjechał narzeczony do mnie, ponieważ chciał być przy narodzinach dziecka ale Pani położna odesłała go do domku z wiadomością, że do wieczora napewno nic nie będzie się działo, ani rozwarcie nie postępowało, do tego brak jakichkolwiek skurczy. Pożegnaliśmy się i jak wyszedł (albo nie zdążył wyjść nawet ze szpitala :P) mnie wzieły nagle skurcze za 20 minut rozwarcie na 10 cm wody odeszły a poród niestety nie postępował dalej ;/. Po 1,5 h Pani doktor zadzwoniła do mojego lekarza prowadzącego całą ciążę i na szczęście się dowiedziała że zapomniał powiadomić że może być wskazana cc :(. To szybciutko na blok operacyjny i o 13.50 urodził się nasz kochany skarb. Po chwili jednak do mnie dotarło, że moje dziecko nie płacze jest sine i nie daje oznak życia :(. Za długo czekali z cc ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze i mały zaczął krzyczeć po chwili w niebogłosy :). Położna powiadomiła mnie, że mały waży 3,760kg i mierzy 57 cm :). Gdy powiedziałam jakie imię wybraliśmy Adaś położne się śmiały, że niedługo urodzi się Ewa :). Oczywiście ja się zapierałam, że nie chcę mieć więcej dzieci ale jak teraz patrzymy na naszego skarba to myśl o rodzeństwie nie jest daleka w naszych myślach a wręcz przeciwnie :). Mimo tak stresującego porodu nie żałuję ani jednej chwili, ponieważ widok swojego dziecka, które się nosiło pod sercem 9 miesięcy wynagradza wszystko :).
A kto wie może niedługo Adaś będzie miał rodzeństwo :)

No cóż mamo… Powiem krótko… Zamień czyny w słowa i działaj – czas na Ewę! :-)
A Adasiowi życzę dużo zdrówka i… siostrzyczki! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *