Lekarze dziwili się, że takie duże dzieciątko miałam w brzuszku… – opis dumnej mamy Weroniki

Kolejna z dumnych mam – Weronika nadesłała do nas opis swojego porodu. Mimo, że to zaplanowane cesarskie cięcie… No cóż – powiem tylko tyle – życie lubi płatać figle :-) Zachęcam do lektury!

16 grudnia 2014 roku miałam zgłosić się do szpitala na przyjęcie i około 20 grudnia mieli mi zrobić cesarskie cięcie z zalecenia lekarza, ponieważ mam małe problemy zdrowotne, a termin porodu był wyznaczony na 2 grudnia. Od 2 miesiecy byłam przygotowana na pójście do szpitala szybciej ponieważ miałam zagrożona ciążę. Na początku grudnia przeprowadziliśmy się na nowe mieszkanie,  starałam się nic nie dźwigać,  ale i tak coś pomagałam mężowi i nagle coś mnie zaczęło kłóć w prawym boku , więc pojechaliśmy szybko do szpitala bo ból był nieznośny, ale okazało się, że to tylko kolka.  Odesłali mnie do domu. 13 grudnia w nocy poczułam że mi mokro  , myślałam że się posikałam i poszłam do toalety ,ale dalej ze mną coś leciało i zorientowałam się że wody mi odeszły.  Szybko zbudziłam męża i pojechaliśmy do szpitala. Już w samochodzie zaczęły się skurcze podbrzusza i krzyżowe. Po 2 w nocy odeszły mi wody , po 3 zabrano mnie na salę operacyjna i o 4:42 urodziła się nasza cudowna córeczka.  Ważyła 3780kg i mierzyła 55cm.  Wszyscy lekarze dziwili się, że takie duże dzieciątko miałam w brzuszku bo ja jestem bardzo szczupłą osobą. Ból po cc był straszny, ale znośny.  Nacięcia prawie nie widać, wszystko ładnie się goi bez żadnych problemów,  a nasze szczęście Nelcia ma teraz 6 miesięcy, waży ok 9kg i jest bardzo pogodnym dzieckiem,  cały czas się śmieje,  w ogóle nie płacze.  Jest całym naszym światem :)

Zaplanowane cięcie? Wszyscy myślą, że nic nie może zaskoczyć – a jednak! Ale najważniejsze, że Wasze szczęście sprawiło, że Wasz świat z dnia na dzień jaśnieje :-)
Dużo zdrówka dla Nelki. A na zdjęciu właśnie ona, od razu po urodzeniu! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

 

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (1):

  1. Trzy tygodnie temu urodził się mój synek – pół szpitala przyszło nas oglądać, bo synek ważył 4655 g i mierzył 64 cm (sic!) i urodził się NATURALNIE. Wszyscy się dziwili, ja też, zwłaszcza że moja dziesięcioletnia córka ważyła przy urodzeniu 2940 g i mierzyła 54 cm. Pozdrawiamy rodzinnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *