Dumna mama Kasia opisała dla nas krótko swoje wspomnienia z porodu jej synka. Zachęcam do przeczytania :-)
Witam to i ja się podzielę tą magiczną nocą :) termin miałam na 9-11 maj, mój mąż wrócił z zagranicy 3 maja bo lekarz powiedział że jak do 9 nic się nie będzie działo to będziemy działać. Rano wrócił mąż koło 10 , a wieczorkiem leże na łóżku, szperam w necie i nagle bach coś mi pękło w brzuchu i chlust dosłownie , wody mi odeszły, to był dokładnie 39 tydzień i 2 dzień, i szybko pojechaliśmy do szpitala tam mnie przyjęli na porodówkę i porobili badania usg ktg moje ekg itd… i zmierzyli miednicę która okazała się niestety bardzo wąska i po konsultacjach okazało się że raczej nie dam rady urodzić naturalnie bo nasz synek ważył dokładnie 3080 gram i 52 cm a ja miałam mocną anemie i bardzo szczupła też byłam, więc podpisałam dokumenty , i dokładnie 4 maj godz 2.40 usłyszałam ten cudny wyczekiwany płacz… a wręcz krzyk :) po chwili dali mi go do policzka a ja – czemu on tak krzyczy a oni to dobrze to znaczy że zdrowy i lekarz zapytał – jak by panią wyciągnęli z ciepłego miejsca i w dodatku w nocy nie krzyczała by pani ? heheh i stwierdzili że jak na mnie to duży chłopczyk bo ja na prawdę szczupła i niska byłam tylko brzuszek wystawał. Teraz ma już 47 tygodni i dokazuje ile się da :) jesteśmy szczęśliwi że go mamy :)
Cieszę się Waszym szczęściem :-)
Na zdjęciu maleńki synuś dumnej mamy Kasi ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥