Dumna mama Iza podzieliła się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami. Jak było? Przeczytajcie same!
Ciąża przebiegała na początku nad wyraz wspaniale jedyne objawy ciąży to brak miesiączki i wrażliwość na zapachy .Staralismy się z mężem długi czas lecz nic nie wychodziło.Nastepny test 07.02.15 kolejny miesiąc oczekiwań , to juz była jak rutyna wynik testu był dla mnie jasny . Jednak od niechcenia spojrzałam na test ktory pokazał mi 2-3 tygodnie myslalam , że zemdleje ze szczęścia tak sie darłam , że mąż myslał , że ze skory mnie obdzierają .W 12 tygodniu krwawienie pojechaliśmy na pogotowie okazało się , że lekarze wychodzą juz do domu i odsyłają mnie do szpitala ponad pół godz . drogi od naszego szpitala (Irlandia). Jednakże młoda Pani doktor zlitowała się nade mną i postanowiła , że szybko zrobi mi usg . Malenstwo żyło i rozkraczyło się na cały ekran co bardzo rozśmieszyło mnie i męża , brak więcej badań czy też skierowania do szpitala.W 36 tg zaczęły się omdlenia ,kołatania serca wizyta u ginekologa na drugi dzień od razu skierowanie do szpitala okazało się , że mam arytmię serca . W niedziele wieczorem trafiłam ze skurczami do szpitala , położna zbadała mnie rozwarcie zerowe-czekamy. Całą noc miałam coraz silniejsze skurcze nagle ustały to był jeden dzien po terminie 15.11.15 1,5 cm rozwarcie.Na obchodzie po paru dniach powiedzieli , że jesli do jutra nie bedzie skurczów to do domu . Wieczorem ktg pisały sie skurcze wiec zostawili mnie w szpitalu. I ostateczne miałam wychodzić do domu w czwartek więc namiętnie spacerowałam po korytarzu i schodach . Nad ranem w czwartek 19.11.15 obudziłam się z bólu w krzyżu poszłam do łazienki i zaczęłam krwawić strasznie silnie , położne uspokajały , że to czop sluzowy choć krwawienie sie nasilało cały czas . 6:00 regularne skurcze co 5 min i pol dnia rozwarcie 3 cm , godzina 20 ćwiczenia na piłeczkach rozwarcie na 5,5 cm, a o 21 lekarz zadecydował ,podajemy oksytocynę . Po 22 podłączyli i tylko kilka kropel spadło i zaczęło się coś strasznego . Bóle parte twały 2 h , kazali przeć położna mówi Boże jak strasznie Pani pękła proszę nie przeć, przy następnym skurczu nacięła krocze , mala wychodziła z pępowiną owiniętą wokół główki , a położna bez skurczu wyrwała małą bez słowa do ginekologa . Ginekolog(prowadzący ciążę) powiedział do męża po cichu bym nie słyszała , jak bedzie Pan przecinał pępowinę proszę uciąć jej łapy .Mąż wybudzał mnie po między skurczami i kazał przeć i patrzył kiedy mała wychodzi , spisał się w 100% zrobił więcej niz położna , wspierał bardzo . Zszywal mnie sam doktor 2,5 h i powiedział do położnej nie wpierdzielaj tu więcej łap , a do mnie: jesteś dzielna cały dzień rodziłaś do tego zszywanie tak długie i rozległe .Lenka ur. 20.11.15 10 pkt godz 2:10 w nocy 3760 i 56 cm .20 h porodu i wspaniałe maleństwo na brzuchu ! Po porodzie niestety choruje na zakrzepicę żył głębokich do dziś ale było warto !!
Dzielna dumna mama! Brawo! :-)
Dużo zdrówka dla Lenki! Na zdjęciu mamy małą ślicznotkę, a dziś wygląda już tak: ZDJĘCIE LENKI W GALERII NASZYCH POCIECH ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥
Fakt poród długi i ciężki, ale razem z żona czekaliśmy na ten dzien aż w koncu sie doczekaliśmy. Dzis juz prawie dwa miesiące mała sprawia nam wiele szczęścia i radości, choć czasami pokazuje co potrafi, ale to akurat mieszanka naszych genów wiec można by było sie tego spodziewać:)))