Dumna mama Anita również opisała dla swoje porodowe wspomnienia. Zachęcam do lektury! :-)
Mimo młodego wieku przez pewien czas staraliśmy się z mężem o nasze maleństwo. Gdy przestaliśmy o tym myśleć i rozmawiać,któregoś dnia przypadkowo spojrzałam w kalendarz i zdałam sobie sprawę ze spóźnia mi się miesiączka. Zrobiłam test wyszedł pozytywny ale druga kreska nie była widoczna tak jak powiem więc tego samego dnia zrobiłam jeszcze dwa,one również wyszły pozytywnie. Pokazałam je mężowi i był tak ogromnie szczęśliwy,że jego miny nie zapomnę do końca życia. Ciąża przebiegała bardzo dobrze gdy w 6 msc dostałam kolki nerkowej i wylodowalam w szpitalu ból był ogromny nie do opisania,podano leki i Pani pielęgniarka powiedziała żebym się nie martwiala bo już po takim bólu, ból porodowy mam za soba. Więc pomyslam dam radę. Do końca ciąży wszystko byloo ok dopiero na początku 9 msc dowiedzieliśmy się ze będziemy mieć córeczkę,ponieważ nie chciała się pokazać ? W dzień terminu stawiła się do szpitala ponieważ tak kazał lekarz gdyby nic się nie działo. Leżała tydzień i przez cały tydzień pojawiały się skurcze ale minimalne. Lekarz wziął mnie na usg róbil je bardzo długo ale powiedział że córka waży 3.5 kg to była sobota ☺z wtorku na środę dostałam boli z brzucha jakoś przetrwalam noc ale w środę rano dostałam boli również z kręgosłupa. Nie da sie opisac tego bolu.Bóle postępowali a wszystko stało w miejscu. Dopiero kolo 17 po poludniu polozna powiedziala ze idziemy do przodu szyjka się obniża robi się rozwarcie ja już wtedy byłam bez sił ponieważ drugi dzień nic nie jadłam ale mogłam pić,bo akurat na to pozwolono. o 22 byłam już na sali porodowej położna podlaczyla kroplowke ponieważ na pełne rozwarcie nie było boli partych. Gdy one nastąpiły i kazano mi przec robiłam to jak najlepiej i najmocniej potrafilam mimo tego że już po 24 godz nie miałam sil. Moje maleństwo nie chciało wyjść badano i mnie jak i maleństwo byłam wykończona i lekarz powiedział że jeśli w ciągu 15 minut nic się nie poprawi będzie cięcie po tych słowach pomyslam o nie tyle wycierpialam i teraz cesarka nie ma mowy. Mąż z moją nas siedzieli za drzwiami i modlili się żeby mnie tylko po tym wszystkim nie cieli. Do dziś uśmiecham się na te myśl bo wydaje mi się ze jakimś sposobem moja Córka to usłyszała bo bóle parte tak ogromnie silne pojawiły się tak szybko ze nie zdążyłam krzyknąć. Lekarz z jedną położna stanęli przy moim brzuchu druga położna przede mną i na slowa ‚gdy będzie ból przyj’ lekarz z położna wypchneli mała. Położna trzymając mała powiedziała że w życiu nie waży 3.5 kg i miała rację. Nelunia wazyla 4250 kg i miała 60 cm. Mąż z mamą musieli zabrać wszystkie ciuszki i przywiez większe. Urodziła się o 00.10 godz w wigilię 24.12.2015. Mimo tak ogomnego cierpienia zrobiłam bym to dla niej jeszcze raz. ?
Ale duża dziewczyna – gratulacje mamo! ♥
Dużo zdrówka dla prześlicznej Neluni! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥
Mój skarb urodził się 4600 G I 59cm