„Dawno nie widziałam takiego ślicznego dzieciątka!” – opis dumnej mamy Sylwii

Dumna mama Sylwia opisała dla swoje porodowe wspomnienia. Zachęcam do lektury! :-)

To była moja pierwsza ciąża. Termin porodu miałam wyznaczony na 7.06.2015rok , całą ciążę przechodziłam wręcz idealnie , żadnych mdłości , żadnych bóli, nic :) byłam z tego powodu bardzo zadowolona. Gdy zbliżał się ustalony termin porodu wiedziałam, że nic się nie wydarzy bo czułam się dobrze.Na weekend , tydzień po ustalonym terminie postanowiliśmy pojechać z mężem do teściowej , gdyż akurat odbywał się festyn i bardzo zależało nam na koncercie. Nadal nic, byłam już tym faktem zdruzgotana ponieważ bardzo nie mogłam się doczekać aby przytulić moją wymarzoną córeczkę. Po powrocie z imprezy położyliśmy się spać i wtedy w końcu zaczęło się coś dziać ! Liczyłam czas i skurcze , były co 7 – 8 min ale do wytrzymania , jednak obudziłam męża bo do wybranego przez nas szpitala było około 1,5 h drogi wiec nie było na co czekać , a poza tym martwiłam się ze coś się stanie mojej córeczce. O 6 rano byliśmy na miejscu , stosunkowo szybkie przyjęcie , od razu ktg, usg i wywiad 4 razy ten sam tylko za każdym razem przez inną osobę bo akurat trafiłam „w najgorszą możliwą porę bo o 7 zmienia się personel” – jak to powiedziała położna. Zrobiono badanie , okazało się ze 1,5 cm rozwarcia i trzeba czekać.. Stres mnie paraliżował , z jednaj ręki pobierali krew , w drugiej kroplówka ruszyć się nie mogłam , kazali wypełniać papiery w razie konieczności zrobienia cesarki, której bardzo chciałam uniknąć lecz się nie udało, ponieważ waga mojej córci na usg wyszła ponad 3900 a z racji tego ze mam zbyt wąską miednicę lekarz zalecił chirurgicznie zakończenie ciąży… i wtedy panika sięgnęła zenitu , na szczęście mąż był ciągle ze mną co mi niesamowicie pomogło pocieszał mnie i wspierał tak jak tego sytuacja wymagała i szybka akcja położnych , (które były cudowne i bez nich nie dałabym rady! ) cewnik , kolejne kroplówki. Anestezjolog przyszedł , opowiedział co sie bedzie działo , jak to wszystko wygląda i pojechałam na salę operacyjną , niestety juz bez męża .. szybkie znieczulenie ( bezbolesne a mój próg bólu jest niesamowicie miały) dokładnie sprawdzenie czy aby na pewno juz działa, położna cały czas mnie trzymała za rękę i głaskała po głowie abym sie nie martwiła i o dokładnie 10.10 przyszła na swiat moja wspaniała Córeczka Nadia ! jej płacz był najwspanialszym dzwiękiem jaki mogłam usłyszeć ! Położne obok szybko obejrzały moje 3420 gram szczęścia i 53 cm miłosci , 10/10 w skali Apgar i najmilszy komentarz jaki tylko matka może usłyszeć ” jejku , dawno nie widziałam takiego ślicznego dzieciątka ! ” Moja córa jest teraz prawie 3 miesiecznym , uśmiechnietym maluszkiem :)

Najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze. Wiesz tylko nad czym ubolewam, mamo? :-) Nad tym, że nie pochwaliłaś się nam tym ślicznym dzieciątkiem! :-)
Dużo zdrówka dla córeczki! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *