Przespałam narodziny synka… – opis dumnej mamy Agaty

Dumna mama Agata podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami z porodu. Wspomnieniami – to słowo nie jest tutaj najlepszym określeniem, bo mama Agata swój poród przespała… Ale zresztą przeczytajcie same :-)

Witajcie Dumne Mamy :) Mam na imię Agata a to moja historia porodowa : JAK PRZESPAŁAM NARODZINY SYNKA.
 Był 15 października 2013 roku. Do terminu porodu został jeszcze ponad miesiąc widywany termin był na 21 listopada). 15 października ginekolog prowadzący moją ciąże zdecydował że wypisze mi skierowanie do szpitala bo miałam małowodzie. Więc grzecznie zgodziłam się. Pojechaliśmy z mężem do szpitala. Po przyjęciu na oddział zostało mi zrobione KTG i lekarz dyżurujący w tym dniu stwierdził, że moge wracac do domu ale ja się nie zgodziłam i tak zostałam na oddziale. Wieczorem podczas badania inny pan doktor stwierdził, że to jest ciąża do rozwiązania. A to był dopiero 35 tydzień. Nie ukrywam, że mnie to przeraziło… Ale idźmy dalej. Następnego dnia nocny dyżur miał mój ginekolog :) Gdy wieczorem zrobił mi USG stwierdził, że stan wód płodowych podniósł się… Dodam, że miałam już ustalone, że będę rodzić w innym szpitalu. Następnego dnia 17 października o godzinie 6:00 zostałam wezwana na KTG zapis trwał około półtorej godziny. O 7:30 wróciłam na sale, zjadłam bułkę i przyszła pielęgniarka która kazała mi wrócić na porodówkę. Więc poszłam. A tam nikt nic nie wie… Po chwili kazano mi wrócić na salę po swoje rzeczy. Zrobiono mi kolejny zapis, który był do tego stopnia zły, że zdecydowano o cięciu. Pamiętam tylko tyle, że gdy dowiedziałam się o cesarce byłam bardzo zdenerwowana i nie pozwoliłam sobie zrobić tego znieczulenia w kręgosłup więc zostałam „uśpiona”. Na korytarzu czekała już moja teściowa, mój ojciec, bratowa no i oczywiście mąż, który z radości urwał lusterko w naszym samochodzie :). Około 11 było już po porodzie. Wybudzili mnie z narkozy, przewieźli na salę. (Dodam, że synek urodził się o godzinie 10:10, ja te godzinę poznałam na drugi dzień gdy już praktycznie całkowicie doszłam do siebie) Niestety synka mogłam zobaczyć tylko przez chwilę ponieważ z racji tego, że urodził się przedwcześnie tak jak wspominałam w 35 tyg., został zabrany do innego szpitalu w którym miał osiągnąć między innymi wagę ponad 2 kg bo gdy się urodził ważył 1800 gram.
Dziś Moje Szczęście kończy  11 miesięcy a teraz sobie słodko śpi w swoim łóżeczku :)

Agato, możesz być dumna z tak dzielnego synusia a on z Ciebie! Oboje daliście radę i przetrwaliście trudne chwile. I mimo, że nie było Ci dane uczestniczyć aktywnie w narodzinach syna, najważniejsze jednak, że teraz możecie się w pełni sobą cieszyć! Tak trzymać :-)

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (3):

  1. Też niestety przespałam poród swojej córci. Konieczne było bardzo szybkie przeprowadzenie CC i nie było czasu na kłucie kręgosłupa. Także Agato doskonale wiem jak to jest i jak się wtedy czułaś.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie a moja Antosia przesyła uściski dla Twojego dzielnego syneczka. Pozdrawiam również inne DUMNE MAMY.

  2. Agatko też „przespałam” drugą cesarkę, bo nie zadziałało znieczulenie w kręgosłup :) i nie uważam, ze to jakaś gorsza forma przychodzenia dzieci na świat :p najważniejsze, że nasze pociechy urodzily się całe i zdrowe a reszta jest nieważna :) pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *