Wielkie, podwójne szczęście :) – opis dumnej mamy Agnieszki

Dumna mama Agnieszka również postanowiła podzielić się z nami swoim opisem porodu. Jej opis jest jednak nieco inny, gdyż… Bóg obdarzył ją podwójnym szczęściem :-) Zachęcam do lektury!

Moja historia  będzie o wielkim podwójnym szczęściu. Z mężem mamy już jedno dziecko chłopca lat pięć.więc nadszedł moment na drugie dziecko,udało się odrazu w pierwszym cyklu.czas na zrobienie testu pojawiły się dwie kreski,obawa czy to odpowiedni czas czy damy sobie radę…umowilam sie na wizytę u ginekologa.jadę na wizyte trawa badanie Pani doktor informuje mnie ze to ciąża zagrożona przeoisuje leki prosi aby się oszczędzać i czekać co będzie dalej..
To były bardzo długie dwa tygodnie…i kolejna wizyta…badanie trwa….przyglądam się usg i nic nie widzę oprócz jajników tak bynajmniej myślałam że Pani doktor sprawdza czy wszystko dobrze.pytam się a Pani doktor a ona do mnie ,ze musiała  się upewnić ale Pani Agnieszko to jest ciąża mnoga….szok niedowierzanie, płacz nie wiem czy ze szczęścia poprosu szok….zanim wsiadlam do samochodu i odjechalam musiałam 40 min odczekać tak mi serce szybko biło nie mogłam opanować płaczu.dojechalam do domu wszyscy czekają na wiadomość wchodzę do domu i płacze rodzina myślała za poronilam…mówię,ze będę mieć blizniaki wszyscy się cieszą mówią że dam radę….i sie zaczęło mnóstwo badań,oczekiwanie obserwowanie swojego ciała,nieoczekiwane wizyty w szpitalu i długi czas na odzialach ginekologicznych.skurcze zaczęły się już w 29 tyg ciazy…udało się zatrzymać do 34 tyg. Lekarze stwierdzili że już nie da się zatrzymać porodu chwila na mowiadomienie męża podpisanie dokumentów i na stół operacyjny cesarskie cięcie…chwila i słyszę jak wyciągają pierwsze dziecko chlopiec ,dają mi go pocałować pamiętam pięknie pachniał taki delikatny malutki po chwili wychodZi dziewczynka Jeszcze mniejsza również pięknie pachniał…płacz i szczęście ,ze już sa ze mną…blizniaki trafiły na odział pośredniej opieki nie miałam siły żeby iść na górę widziałam je dopiero na drogi dzień,pamiętam ten widok pełno kabli sonda w buzi nie potrafilly samodzielne pić.widok dla matki był straszny.pamiętam na drugi dzień wieczorem wróciłam z toalety wchodzi polozna z moją mała córeczka…byłam pełna szczęścia  i smutku bo na górze został mój synek…nie wiedziałam kiedy go zobaczę. Przywieźli mi go na trzecią dobę po porodzie…były piękne i takie malutkie…teraz mają już 7 miesięcy i czekamy kiedy zaczną samodzielnie siedzieć …..pozdrawiam:)

Podwójne szczęście – no, no – pozazdrościć!
Dużo zdrówka dla Twoich pociech! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *