Dumna mama Anna ma żal do ludzi, którzy oceniają ją z góry… Dlaczego? Przeczytajcie same…
Poród miałam wyznaczony na 20 września :) Ogólnie cała ciąża przebiegała książkowo choć było dużo stresu z tego względu gdyż nie byłam jeszcze pełnoletnia i moja mama strasznie się stresowała a ja razem z nią. Dnia 16 września o godzinie 12 zaczęły mi się pierwsze skurcze. Czekaliśmy do powrotu mojego chłopaka z pracy i mojej mamy. O godzinie 19 dotarłem z mamą i chłopakiem na porodówke już z mocnymi skurczami a było tylko 3 cm rozwarcia. Położyli mnie na sali. O 1 w nocy miałam już 8 cm rozwarcia, niedowytrzymania skurcze a wody jeszcze nie odeszły. O 2 godz. Doktor przebił mi błonę by wody odeszły miałam chwilę ukojenia.. Zaczęły się bóle parte a mały nie chciał wejść w kanał rodny. Mama która trzymała mnie ciągle za rękę płakała i bardzo się martwila a chłopak nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Zaczęłam mdleć z bólu. O godz. 4 lekarz stwierdził mnie do cesarki ponieważ mały dalej nie chciał wejść w kanał. Przyszła Pani doktor i powiedziała że ja młoda to się pomecze. Mama zaczęła na nią krzyczeć że ja już nie wytrzymuje. O 10 lekarz zdenerwowany wziął mnie na salę operacyjną krzycząc na Panią doktor że jeszcze chwila a ratowali by mnie gdyż mały by mi porozrywal wszystko. O godzinie 11.34 Wiktorek przyszedł na świat. 51 cm i 3180 g. :) jestem bardzo szczęśliwa i nie twierdzę że był błędem chodź ludzie patrzą na mnie krzywo.
Aniu, nie przejmuj się ludźmi. Żyj dla siebie i synka, a opinie innych zostaw w tyle…
Dużo zdrówka dla Wiktorka! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥