Dumna mama Ania chętnie podzieliła się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami. Poród podwójny, bo ciąża była bliźniacza. Zachęcam do lektury! :-)
Bardzo bałam się,że nie będę mogła zajść w ciążę z powodu endometriozy. Po trzech miesiącach starań na teście zobaczyłam upragnione dwie kreseczki. Podczas wizyty u ginekologa okazało się,że to ciąża bliźniacza. Radość była ogromna tym bardziej,że zawsze chciałam mieć bliźniaki a po ślubie nawet się o to modliłam.
Mieszkam w Londynie. Do 13go tygodnia opieka lekarska jest tutaj bardzo slaba, można powiedzieć żadna. Bardzo się martwiłam czy wszystko będzie dobrze. Od drugiego trymestru zajęto się mną bardzo dobrze. Cała ciąża przebiegała książkowo. Nawet dolegliwości za bardzo mi nie doskwierały. Środa, 35t4d ciąży straszny ból brzucha. W szpitalu ktg, skórcze nieregularne, ból zaczął ustępować. Kiedy miałam wychodzić pani doktor stwierdziła, że dla pewności sprawdzi rozwarcie. 2cm decyzja, że zostaję w szpitalu. Przez noc nic się nie działo i pani doktor w czwartek wypisała mnie do domu mówiąc „do zobaczenia za kilka dni”. I kiedy sobotę kładłam się spać obok śpiącego męża, nagle poczułam coś mokrego. Poszłam do łazienki ale przestało. Położyłam się do łóżka i wtedy już byłam pewna, że odchodzą mi wody. Obudziłam męża, zadzwoniłam do szpitala, kazali przyjechać. W szpitalu byliśmy o 1 w nocy. Ktg słabe skurcze ale straszny ból lędźwi (jeden z chłopców naciskał na kręgosłup). Rozwarcie 4cm. Nie pamiętam o której godzinie trafiłam na porodówkę. O 9 rano przyszła pani doktor i powiedziała, że muszą mi podłączyć oksytocynę bo skurcze są słabe i nieregularne. Doradzili mi również znieczulenie zewnatrzoponowe, którego się bałam ale zgodziłam się. Ból lędźwi ustąpił. Skurcze się nasilały a ja nic nie czułam. Nawet zasnęłam na jakiś czas. Mąż cały czas był ze mną.
O godzinie 15 sprawdzenie rozwarcia i decyzja – rodzimy. Nagle koło mojego łóżka zrobiło się tłoczno: dwie panie ginekolog, trzy położne, anestezjolog, dwóch neonatologów i mąż biedny ściśnięty przy mojej głowie.
Kilka minut parcia i tak pierwszy synek znalazł się na świecie o godzinie 15:22. Pierwsze łzy radości ale kazali przeć dalej. 15:29 i drugi synek był już z nami. Poród był bezbolesny. Opieka i pomoc położnych wspaniała.
Maks 2200g 45cm i Staś 2025g 43cm dziś mają 4 miesiące i zdrowo rosną a ja mam pełne ręce najważniejszej pracy w moim życiu.
Dumna mamo, nasze szczere gratulacje! ♥
Dużo zdrówka dla uroczego Maksia i Stasia! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥