Mimo wszystko dobrze wspominam ten czas – opis dumnej mamy Karoliny

Dumna mama Karolina podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami z porodu jej córeczki. Ma mały żal do personelu. O co? Przeczytajcie!

Czytając wasze historie z porodówek postanowiłam również opisać swoje przeżycia. Otóż termin miałam na 8 stycznia 2014 roku. Był już 14 i dalej nic. Dostałam skierowanie do szpitala na 16.01. Pomyślałam, że może jak będę chodzić po schodach coś się ruszy. I tak też było. 15 stycznia około 4 w nocy dostałam skurczy regularnych co 8-10 minut i okropny ból kręgosłupa. Koło godziny 9 pojechałam z narzeczonym do szpitala. Położna podłączyła ktg co rzeczywiście potwierdziło skurcze już co 5 minut. Długi wywiad i oczekiwanie na lekarza. Po ponad godzinie bólu na korytarzu lekarz mnie przyjął. Stwierdził, że to bóle przepowiadające. Po badaniu zmienił nastawienie, i że mam się przebierać i uciekać na porodówkę, bo mam 3,5 cm rozwarcia. Wypisałam zgodę na obecność narzeczonego, jednak nie chcieli go wpuścić. Ja już w ogromnym bólu i przestraszeniu nie myślałam o awanturach. O godzinie 14 odeszły mi wody a o 14.50 urodziłam 3780 kg szczęścia i 56 cm Lenkę. Niestety wymagałam szycia. Dziecku nie chcieli dać nazwiska ojca tłumacząc się panieńskim nazwiskiem. Dziś wiem, że mogłam się awanturować. Później krwotok i jak się okazało źle założone szwy i   oszpecenie na całe życie. A lekarz? Nic. Chodzili do mnie jak na pielgrzymki. Czułam się jak obiekt do nauki. Czas leczy rany. Dziś się już tym nie przejmuję, bo mam 10,5 miesięcznego szkraba i mimo wszystko dobrze wspominam ten czas.

Karolino, cieszę się, że mimo wszystko w tak pozytywny sposób wspominasz swój poród. Jeśli natomiast chodzi o kwestie prawne dotyczące nazwiska, szerzej opisałam w procedurze przyjęcia do szpitala więc zainteresowane osoby odsyłam TUTAJ. Wydaje mi się, że awantura niewiele by tutaj pomogła…
Dużo zdrówka dla Lenki ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *