Bo miłość matki potrafi przezwyciężyć wszystko! – historia Moniki

Dumna mama Monika – aniołkowa mama również postanowiła podzielić się z nami swoją historią. Zachęcam do zapoznania się z jej historią…

Pierwsza ciaza przebiegała książkowo szybki bezbolesny poród styczeń 2012 roku urodziła sie nasza pierwsza coreczka Julia po jakimś czasie zapragnelismy rodzeństwa dla naszej jedynaczki w październiku 2013 roku w końcu upragnione dwie kreseczki na teście pierwsza wizyta 8tydzien jest wszystko w porządku i tak wizyta za wizyta nawet nasza kruszynka miała juz imię Zuzia w 24 tygodniu trafiłam do szpitala pelne rozwarcie lekarz mówi ze główkę juz widac ale to za wcześnie pyta czy rodzimy czy podtrzymujemy oczywiście ze podtrzymujemy przecież jak teraz przyjdzie na swiat to sobie nie poradzi?  zabrali mnie odrazu nawet nie bylo na nic czasu pamiętam tylko ze lekarz mi powiedział ze teraz bede spala a on zrobi wszystko aby moje maleństwo bylo bezpieczne . Nie wiem ile czasu minęło ale się obudziłam przyszedł lekarz powiedział ze podepchneli dziecko wyżej na tyle zeby założyć szew na szyjce. Myślałam ze to juz wystarczy ale nie lekarz powiedział ze mam infekcje całego organizmu sepsa tak dlatego moja kruszynka uciekala broniła się a ja chciałam tylko dobrze. ? no ale cóż leżymy i czekamy dostaje antybiotyk i silne leki przeciw bolowe wytrzymaliśmy dwa tygodnie 24 marca 2014 roku nad ranem dostałam boli s rkurczy partych tak mocnych ze leki nic nie dawaly i szybka decyzja lekarza rodzimy nie miałam nic do powiedzenia. Na porodówce ściągnięcie szwu i dwa skurcze parte urodziła sie moja coreczka byla slaba chociaz bardzo plakalam i bylam w szoku krzyczalam i ona zaplakala byla silna ale bardzo chora byla z nami 13 dni serduszko nie wytrzymalo. Nie mogłam sobie poradzić bylam zalamana. Ciężko jest się pozbierać po stracie ukochanego dziecka i tu kolejna niespodzianka po 6 miesiącach brak miesiączki bole brzucha wylądowałam w szpitalu usg i jest pęcherzy nie widziałam co o tym myśleć w pierwszej chwili ze to nie możliwe ze ja nie dam rady w 12 tygodniu założony szew okrężny i leżenie oszczędzanie sie na Maksa no ale jak jest Julka ktos musi sie nia zajmować mąż pracowal i wyjezdzal po całych tygodniach bylam sama a tu wizyty u lekarza no ale poradziłyśmy sobie Jula byla dzielna i bardzo mi pomagała. W 38 tygodniu ściągniecie szwu i co sie okazalo szyjka byla dluga i twarda  po tygodniu wypuścili mnie do domu chociaz za pare dni trafiłam juz na porodowke poród szybki razem godzina i dwadzieścia minut i jest mój cud tak cud bo od poczatku nie wierzyłam ze sie uda a jednak. Moj cud ma na imie Ola i ma 15 mc jest cudowna. Kazdej mamie życzę sily i wytrwalosci  i wiary ze wszystko ma swoje dobre zakończenie. Nigdy nie zapomne mojego aniolka ale musze zyc dalej dla Julki i Oli bo chociaz bylam z tym wszystkim sama to dalam rade .❤  bo milosc matki potrafi przezwycięży wszystko ?

Aniołkowa mamo – masz dla kogo żyć i tego się trzymaj!
Dużo zdrówka dla Twoich córeczek! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *