Warto się męczyć , przytyć i chudnąć… – opis dumnej mamy Anety

Dumna mama Aneta również nadesłała do nas wspomnienia ze swojego porodu. Zachęcam do lektury! :-)

Ciąża druga ale poród niestety pierwszy, dzień przesd porodem w nocy miałam niesamowite uczucie jakby mi dzidziuś przepłynął po kregoslupie. Na drugi dzień miałam ktg w szpitalu wyszly ogromne skurcze od razu na porodówkę mnie wzieli ale ja nic kompletnie nie czułam. Po godzinie na fotelu porodowym wysłano mnie na sale i kazali czekać. Pamietam jak dziewczyny skakały, chodziły po schodach żeby już urodzić a ja sobie lezałam i czekałam wiedziałam że samo się zacznie. I zaczeło się o 22 miałam pierwsze skurcze do 1 w nocy już były co 2 min. Bardzo bolesne . poszlam obudzić położne , na korytarzu czekając na nie odeszly mi wody. Skurzcze miałam krzyżowe mega bolesne , meczylam się strasznie nie podano mi nic ma znieczulenie ponieważ położna stwierdziła że jestem mloda (26lat) to dam radę.  W końcu gdy wyszła główka nie miałam juz siły na parcie , byłam pół przytomna. Jak sie pojawił zastępca ordynatora , stwierdził że teraz niema co robić cc tylko mi pomogą inaczej. I pomogli w sposób jaki się nie spodziewałam : pielęgniarki trzymały mi nogi a dwóch lekarzy po prostu położyło mi sie na brzuchu wypychajac dziecko. Dalej nie wiele pamietam synka jak przez mgłę gdy mi go pokazali. Wiem że miałam krwiaki, ze mnie czyszczono dlatego mnie uśpili. Rezultat urodzilam o 4.05 więc myślę że szybko, synek zdrowy 3980 i 58 cm ;) , choć z podbitym oczkiem ( po cichu jedna pielęgniarka powiedziała mi że to przez skok lekarzy na mój brzuch) . Gratulacje sypały się strumieniami od lekarzy i pielegniarek ze pierwszy poród i zdecydowałam sie rodzic naturalnie tak duże dziecko. Hmm przed porodem stwierdzili na usg ze będzie male dziecko widac coś sie pomylili. A dziś wypada mi macica , wszystko jest jeszcze nie związane ze soba po porodzie ale mimo to jak kiedyś znowu przyjdzie mi rodzic to chyba chcę naturalnie przynajmniej na drugi dzien po poludniu byłam juz na nogach. Było ciężko ale dałam radę i jestem ogromnie szczęśliwa mamą już 4 miesiecznego synka;) pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy;). Warto się męczyć , przytyć i chudnac dla takiego cuda jakim jest dziecko ;)

Poród czasem pociąga za sobą różnego rodzaju konsekwencje, ale… Warto!
Dużo zdrówka dla Twojego synusia! 

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *