Dumna mama, ale i zarazem siostra – Nikola, opisała dla nas swoją porodową przygodę. Serdecznie zachęcam do lektury!
A więc tak miałam termin na 14 sierpnia 2014. Te ostatnie dwa tygodnie były strasznie męczące. Całą ciążę spędziłam bardzo rozrywkowo by jak najszybciej urodzić. W końcu przyszedł ten wyczekiwany dzień terminowy wyskoczyłam na zakupy i złapała mnie straszna ochota na fante (miałam cukrzycę ciążową i niestety nie mogłam jeść wszystkiego na co miałam ochotę). Ogólnie cały ten dzień był już dla mnie męczący, a na drugi dzień mieliśmy iść na pierwszą rocznicę ślubu kuzyna Andrzeja ale nie miałam ochoty stan błogosławiony był już męczący. Położyliśmy się spać i chłopak powiedział do mnie „w końcu się wyspię”, a ja „że nie”. No i miałam rację o drugiej obudziły mnie pierwsze skurcze ale zasnęłam dalej, a o 3:50 Obudziły mnie już regularne tak mi się wydawało. Poszłam pod prysznic i mniej więcej liczyłam te uciski brzucha były co 10Minut. Po 5:20 Obudziłam Andrzeja i spytałam się czy już jest wyspany bo musimy pojechać po szpitala Jego mina bezcenna. Jestem rodziną zastępczą dla mojego młodszego brata i musiałam pojechać po moją mamę by się nim zajęła. Potem spakowaliśmy się do auta i zawiozłam siebie (prowadziłam samochód bo narazie tylko ja mam prawko) na SOR miałam rozwarcie na 4 palce pielęgniarka mnie zmierzyła tymi śmiesznymi szczypcami by upewnić się że urodzę naturalnie bo dziecko miało ważyć ponad 4kg. Wysłali mnie na porodówkę dostałam antybiotyk przez dwie godziny nic mocniej nie bolało. Położony który zajmował się moim porodem bez rewelacyjne śmialiśmy się więc było wesoło. Po dwóch godzinach podał mi Oxytocynę bóle były coraz mocniejsze pani Ginekolog powiedziała że do 19 urodzę, a ja już chciałam być po no i urodziłam Błyskawicznie Położony był w szoku że tak na mnie Działa kroplówka co pół godziny mogłam wstawać i pójść do toalety w końcu Położony postanowił że mam pójść pod prysznic, a ja czy muszę bo już ustać na nogach nie mogłam to stwierdził że jeszcze mnie zbada i wtedy pójdę zajrzał jak wygląda sytuacja i się troszeczkę Zdziwił wezwał Panie do porodu ale jeszcze nie do „dzieci” zrobił mi masaż i podał gaz ból już sięgał zenitu następnie pośpieszył Panie od „dzieci”. Po pół godzinie przywitałam synka na świecie jest to niezapomniana chwila zobaczyć na swojej klatce piersiowej takie małe płaczące niemowlę. Potem przez dłuższy czas miałam zamknięte oczy troszeczkę żałuję bo nic nie widziałam co się działo. Najgorzej wspominam cięcie i szycie pani Ginekolog była tak wredna że przy ściąganiu położna była załamana bo nie Zostawiła miejsca na skalpel. Synek Wiktorek mierzył 58 cm i ważył 4360g. Teraz minęło pół roku i jak do tej pory było to dla.mniej najlepsze doświadczenie. Poród nie był taki straszny teraz to wiem na swojej wlasnej skórze. Pozdrawiam Dumna mama i siostra.
Nikolo, gratuluję. Możesz być z siebie dumna – zarówno jako mama jak i siostra. Tak trzymaj!
Na zdjęciu synuś dumnej mamy – Wiktorek i jej brat! Dużo zdrówka życzę obojgu chłopcom! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥