Kochany wcześniaczek! – wspomnienia dumnej mamy Moniki

Dumna mama Monika opisała dla nas swój przedwczesny poród. Podczas lektury na mojej twarzy pojawiły się łzy, a później… szczery uśmiech… Zachęcam do lektury!

W kwietniu 2012 roku zaszłam w ciążę. Od samego początku czułam, że w niej jestem i podświadomie wiedziałam, że to chłopiec. Miesiąc później zostałam sama. Długi czas myślałam, jakie imie wybrać dla mojego maleństwa. Wkońcu postanowiłam – Izabela lub Olivier. Jak się okazało, nosiłam w sobie chłopca :) W 19tc zaczęły się skurcze, od swojego ginekologa dostałam zastrzyki, ale niestety działały tylko 30min. Na 3 dzień postanowiłam pojechać do szpitala. Zatrzymali mnie na patologii, gdyż miałam nadal skurcze i skróconą szyjkę macicy. Dostałam zastrzyki ze sterydami na płucka synka i fenoterol na zatrzymanie skurczy. Po 6 dniach wyszłam do domu, a jako że jestem młodą mamą (zaszłam w ciążę mają 17 lat) dostałam 2 tyg zwolnienia z liceum (29.10-11.11). Do szpitala ponownie trafiłam w trakcie tego zwolnienia już po 1,5tyg w czwartek 8.11 tuż przed północą. Ledwo pozwolili mi wejść do szpitala (nie było ostrego dyżuru). Na izbie okazało się, że mam 1cm rozwarcia. Już mieli brać mnie na cc, ale po godzinie zmienili zdanie. Do tej pory nie wiem dlaczego tak szybko organizowali mi sale do cesarskiego cięcia. Ponownie trafiłam na patologie. Już nie wstrzymywali skurczy, nie podawali fenoterolu. Lekarz stwierdził, że co ma być to będzie. W niedzielę 11.11 „obchodziłam” swoje 18 urodziny w szpitalu :) Tego dnia dowiedziałam się, że jest 2cm rozwarcia i całkowicie zgładzona szyjka. Na jedną noc dostałam fenoterol w tabletce, bo nie było miejsc na wcześniakach. 14 listopada, gdy moja mama przyszła w odwiedziny po pracy (ok. 20) zaczynały pobolewać mnie plecy i brzuch. Obie zaczęłyśmy się zastanawiać czy jest sens by wracała do domu. Czułam, że urodzę 15.11 – podobała mi się ta data.Dodatkowo tej nocy dyżur miała położna, która zna moją mamę, prosiła żebym nie rodziła na jej nocy. Mam wyszła, a ja chyba zasnęłam. Obudził mnie dokładnie o północy okropny ból w podbrzuszu i plecach. Nie mogłam leżeć, stać, ani siedzieć. Koło godziny 2:00 napisałam do mamy, że to chyba już. 30 min później zawołałam położną (znajomą mamy). Tętno syna w normie, nadal 2 cm rozwarcia. Kazała mi iść pod prysznic i masować brzuch ciepłą wodą. Nic nie pomogło. Kolejne 30 min bólu. Jedna z pacjentek zawołała drugą położną, było już 3-4cm rozwarcia. Przyjechała moja mama, na znieczulenie było za późno. O 4:50 siłami natury na świat przyszedł mój Olivierek – 2130g i 49cm. Mogłam dać mu jednie buziaka w czółko, po czym zabrali go na oddział wcześniaków. Leżał tam 3 tygodnie, ale ani na chwile w inkubatorze :) W tej chwili ma prawie 3 latka, 3 dni po jego 2 urodzinach dostaliśmy Dar od Boga – Rafała, cudownego tate i wspaniałego mężczyznę :* A przy okazji prawie 6-letnią Zuzę, jego córcię, która jest z Nami co drugi weekend. Wszyscy tworzymy teraz wspaniałą kochającą się rodzinkę <3

Dumna mamo, tak jak już pisałam – początkowo po policzkach płynęły mi łzy, ale na końcu, na mojej twarzy ukazał się najszczerszy uśmiech! Ciesze się, że tak Ci się ułożyło. Oby już zawsze w Waszym życiu było tak! ♥
Dużo zdrówka dla synusia i Zuzi!

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *