Dumna mama Ania, mimo wszystko, pozytywnie wspomina swój poród. Zachęcam do lektury! :-)
Witam, chciałabym się podzielić moją historią. Razem z mężem postanowiliśmy postarać się o dzidziusia, o dziwo szybko się udało, jak dziś pamiętam dzień kiedy ujrzałam 2 kreski na teście, to co wtedy czułam to po pierwsze szczęście ale też obawa czy będę dobrą mamą gdyż jestem dość młoda. 25 czerwiec pierwsza wizyta u lekarza , towarzyszył mi mąż, kiedy ujrzałam serduszko poczułam, że jestem gotowa, że zrobię wszystko by być najlepszą mamą i zakochałam się „od pierwszego wejrzenia”. Byłam w 8 tyg ciąży kiedy miałam wypadek samochodowy, na szczęście ani dzidziuś ani ja nie odnieśliśmy żadnych obrażeń ;-) 30 tydz ciąży wizyta kontrolna nagle moja doktor mówi szyjka się skraca, jest rozwarcie i małowodzie co się z tym wiąże kazała jechać się spakować i do szpitala. Bardzo się bałam ;-( 4 tyg przeleżałam w szpitalu, dostawałam leki na podtrzymanie i byłam nawadniana aż stan wód nie osiągnął minimum. 38 tydz ciąży kolejna wizyta kontrolna i znów to samo małowodzie i znów do szpitala, przyjmująca mnie pani ordynator powiedziała że bez synka już nie wyjdę. Z jednej strony się martwiłam z drugiej bardzo cieszyłam bo wiedziałam, że to już niebawem.. Przez następne 2 tyg byłam nawadniana zaś małemu przestało się śpieszyć.. Dzień przed terminem obchód pani ordynator informuje mnie że na porannym ktg widać coś niepokojącego i dziś będą wywoływać poród. Z jednej strony cieszyłam się, że to już, z drugiej „niepokojące ktg” ? o godz 10 podłączono mi oksytocynę i cały czas ktg. Mąż był przy mnie, ok godz 11 poczułam mocniejsze skurczę i pomyślałam nareszcie zaczęło się. Każdy skurcz nasilał się i był silniejszy leżałam tak ( nie mogłam się ruszyć aby ktg dobrze wszystko wskazywało) do godziny 14 nagle skurczę zaczęły być coraz mniej bolesne, poinformowałam o tym położną, wezwała lekarza, który spojrzał na ktg które było podłączone do mnie przez kilka godzin, po krótkiej chwili powiedział ktg się unormowało, wywołanie nie udało wraca pani na sale patologi ciąży .. Jak by mnie ktoś uderzył coś było nie tak dlatego chcieli wywoływać a tu nagle mam wrócić na sale, po głowie krążyły mi niepokojące myśli a co jeśli jest coś nie tak i każda minuta się liczy ? .. Cóż nie miałam nic do powiedzenia wróciłam na salę oczywiście cały czas pod ktg. Kolejny dzień ( termin porodu ) obchód znów ordynator usłyszałam, kilka uspakajających słów. Następny poranek ( znów obchód , ordynator ) O: wczoraj daliśmy pani odpocząć po dość ciężkim poniedziałku, teraz pójdzie pani na usg, później znów na wywołanie jeżeli tym razem nie wyjdzie to zrobimy cesarkę ze względu na mały stan wód, a jest już pani po terminie nie ma na co czekać…Jeżeli chodzi o ktg to wszystko jest bardzo dobrze. Tak wiedziałam to już dziś na pewno dziś ! ( bardzo nie chciałam cesarki ale wtedy nie miało to dla mnie znaczenia) Usg , lekarz: dziecko będzie miało góra 3 kg, i znów to samo podłączenie oksytocyny, ktg. Wspierający mnie mąż i siostra obok. Nagle wielki pisk z urządzenia obok zbiegają się chyba z 4 położne i lekarz, natychmiast karzą wyjść mężowi i siostrze.. Lekarz: tętno dziecka spada .. to co wtedy poczułam, jak bardzo się bałam o moje dziecko, jaka byłam bezradna zrozumie tylko matka która przeżyła coś podobnego. Natychmiast podali mi tlen, odłączyli oksytocynę i wszystko zaczęło wracać do normy. Jak się okazało nigdzie nie było wpisane, że miałam już próbę wywołania i dostałam za dużą dawkę oksytocyny. Znów ją podłączyli ale już odpowiednią dawkę, mąż i siostra mogli wrócić. Wiem, że skurcze bolały bardzo był to ból, którego nie umiem do niczego porównać. Nie krzyczałam ściskałam za ręce męża i siostrę bardzo mi to pomogło. Na porodówkę położyli mnie o 10, a o 16:30 mój synek był już na świecie cały i zdrowy 10/10 punktów. 55 cm i 3860 g ! Dziś ma ponad 8 miesięcy jest moim najcenniejszym skarbem, a ja staram się być najwspanialszą mamą. A ból? … jaki ból ?..ja już nic nie pamiętam.. mam za to mojego aniołka ;-)
Starasz się być najwspanialszą mamą? Jesteś nią, dumna mamo!
Dużo zdrówka dla synusia! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥