Dumna mama Paulina opisała dla swoje porodowe wspomnienia. Zachęcam do lektury! :-)
Miałam trochę problemów z ciążą ponieważ mojemu synkowi bardzo się spieszyło żeby wyjść. Jestem szczupłą osobą, gdy zaszłam w ciążę ważyłam niecałe 48 kg przy wzroście 170 cm. W jej trakcie przybyło mi tylko 8kg. Lekarz przed porodem powiedział że dziecko będzie ważyło najwyżej 3,5 kg. Mówił także że porod bedzie szybki bo od 7 miesiąca skracała mi się szyjka i miałam rozwarcie na 2 cm i powoli się powiększało. Na każdej wizycie słyszałam że mam mieć wszystko przygotowane i zawsze kierowce przy sobie. W 8 miesiącu mówił że to kwestia 2 tygodni i urodze. Jak się zaczął 9 miesiąc i odstawiłam no-spe miało to być 2-3 dni. A maluszkowi się jednak aż tak bardzo nie spieszyło. No i tak czeķałam, byłam nastawiona na to że maluszek się wyślizgnie szybko i bez nacinania skoro miał być malutki. I w końcu dzień przed terminem o 7 rano zaczeły się bóle szybko do szpitala. W trakcie porodu trzeba było jednak zrobić dwa nacięcia. I po 7 godzinach porodu przyszedł na świat mój największy skarb. Położne go zważyły i mowia 4,230 kg. Cieszyłam się że jest taki duży bo łatwo było go przebrać. Cała rodzina dziwiła się jak go urodziłam i gdzie on się we mnie schował bo brzuch miałam mały :-) cieszę się że mogłam się z Wami tym podzielić. I drogie przyszłe mamy nie wierzcie do końca w to jaką wagę wam lekarz powiedział na usg. Pozdrawiam ;-)
Masz rację, lekarze czasem się mylą, więc nie warto się tak nastawiać! :-)
Dużo zdrówka dla Twojego skarba! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥
No to dopiero u mnie rodzina się zdziwiła jak urodziłam swojego synka zaznaczę że byłam chuda zawsze i nie spodziewałam się że urodzę syna o wadzę 4930kg mój tato do tej pory nie wierzy że tyle ważył i że urodziłam siłami natury.
A u mnie bylo odwrotnie:-) mial miec ponad 4kg a ja mialam miednice zwezona wiec zeby uniknac porodu kleszczowego lekarz zadycodowal o cc.Synek urodził sie z waga 3330 ale decyzja o cc byla sluszna.byl szeroki w barach, ulozony twarzyczkowo…pamietam pierwsze slowa położnej gdy wrocilam z bloku”nie urodzila bys go sama”