Fototerapia

Fototerapia w neonatologii jest leczeniem światłem sztucznym typowej dolegliwości noworodków – żółtaczki.

Żółtaczka fizjologiczna nie wymaga leczenia w warunkach naturalnych, gdyż należy po prostu do stanów przejściowych noworodków. Noworodka należy tylko obserwować. W przypadku nasilenia zabarwienia skóry na kolor żółty, należy pobrać krew na oznaczenie poziomu bilirubiny. Jeśli stężenie bilirubiny jest zbyt wysokie, lekarz neonatolog zleca tzw. fototerapię, czyli leczenie światłem w inkubatorze.

Do fototerapii służą lampy fluorescencyjne, lampy punktowe lub specjalne materacyki. Fototerapia jest metodą bezpieczną, a polega na zastosowaniu światła o specjalnej długości fali światła. Jeśli naświetlanie odbywa się pod świetlówką, najskuteczniejsze jest światło fioletowe. Pod wpływem fali światła bilirubina zmienia się w związki rozpuszczalne, które są wydalane z moczem i kałem. Fototerapię można przeprowadzać w inkubatorze zamkniętym lub otwartym. Ważne, jest by dziecko pozostało nagie (światło musi objąć jak największą powierzchnię ciała) z założonymi ochronkami na oczy. U chłopców przykrywa się również narządy płciowe. Fototerapia jest leczeniem ciągłym, przerwy stosuje się tylko w celu nakarmienia maluszka. Częste karmienie przyśpiesza perystaltykę jelit i przyśpiesza wydalenie nadmiaru bilirubiny z organizmu. Czas stosowania terapii zależy od stężenia bilirubiny we krwi dziecka.

Działania uboczne podczas stosowania fototerapii, niepowodujące zagrożenia życia dziecka:

  • podrażnienie skóry, wysypka,
  • luźne stolce,
  • podrażnienie spojówek przy braku stosowania ochronek na oczy,
  • przegrzanie,
  • odwodnienie (dlatego ważne jest częste karmienie dziecka).

Drogie mamusie, czy Wasze dzieci były naświetlane? Jak wspominacie ten okres? Po jakim czasie poziom bilirubiny w organizmie maluszka się unormował?

Więcej na temat noworodka przeczytasz w dziale: Noworodek.

źródło: Bałanda A.: Opieka nad noworodkiem. Wydawnictwo lekarskie PZWL. Warszawa 2009;56-59

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (8):

  1. Moja Lenka była naświetlana, wspominamy to nie za dobrze ponieważ malutka była bardzo ciekawa świata i założenie opaski ochronnej na oczka była czymś strasznym dla nas, płacz, płacz i jeszcze raz płacz. Ale na szczęście po 36h mogliśmy odsłonić oczka i wrócić do domku aby moje maleństwo mogło zobaczyć swój domek:)

  2. Ja naświetlałam swojego synka w domu wypożyczyłam lampę i nie musiałam leżeć w szpitalu . Miałam w domu mierzony poziom żółtaczki takimi miernikami.

  3. Mój maluszek naświetlal się 2 doby z przerwania na jedzenie, przewijanie i podawanie leków, nie było to męczące gdyż synkowi było całkiem dobrze wygrywać się na „majorce”. Pozdrawiam….

  4. Mój syn był naświetlany 3 doby z powodu żółtaczki , natomiast cóeczka była naświetlana 7 dób z powodu konfliktu w grupach głównych krwi więc fototerapia nie jest stosowana tylko i wyłącznie przez wystąpienie żółtaczki.

  5. Mój Jasiu był też naświetlany. Trwało to 3 dni. Zabierali mi go i przynosili tylko na karmienie. A ja tak bardzo przeżywałam i się bałam, że szok. To moje pierwsze, upragnione dziecko i nie mogłam pojąć, że to dla jego dobra i nie może być cały czas przy mnie. Jak patrzyłam na niego w tym inkubatorku to aż łzy mi się cisnęły do oczu bo myślałam, że mu smutno,krzywda się dzieje ii tęskni za mną

  6. Ja naświetlałam swojego synka w domu wypożyczałam lampę , przyjeżdżali do mnie do domu mierzyć poziom żółtaczki takim miernikiem bez pobierania krwi.

  7. my leżeliśmy równy tydzień w szpitalu z powodu żółtaczki przy otwartym inkubatorze mały znosił nawet dobrze przez pierwsze trzy doby potem był płacz

  8. Moja kruszynka była naświetlana 2 doby zaraz po urodzeniu. Niestety 2 dni po wyjściu ze szpitala ponownie trafiła na salę szpitalną na naświetlanie i kroplówki…. osłonka na oczka koszmar… wrzask, płacz, po inkubatorze kręciła się w kółko oddychając nóżkami….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *