Do dziś pamiętam jak położyła mi go na piersi… – wspomnienia dumnej mamy Eweliny

Dumna mama Ewelina również postanowiła podzielić z nami swoją porodową opowieścią. Zapraszam zatem do lektury! :-)

Witam wszystkich.
Chciałabym się z Wami podzielić moją historią. To był mój 2 poród i choć miał miejsce ponad 2 lata temu to pamiętam wszystko doskonale …Ciąża przebiegała bez zastrzeżeń a synek rósł w mgnieniu oka więc każda wizyta u lekarza to była dla nas inna data terminu porodu :) Na 3 tyg przed właściwym terminem (wyliczonym na podstawie owulacji) zaczął mnie pobolewać brzuch.. wieczorem przez 2-3 dni miałam skurcze, jednak mając już pewne doświadczenie wiedziała iż są to skurcze przepowiadające. Kiedy jednak zaczęły się powtarzać regularnie co 10-15 min postanowiliśmy z mężem pojechać do szpitala. Tam po wstępnym badaniu okazało się że mam prawie 3cm rozwarcie i że powinnam urodzić w najbliższych godzinach…już nie mogłam się doczekać mojego skarba..ale to nie było takie proste.. synek się chyba zbuntował.. skurcze się nie nasilały i po 2 dniach leżenia na sali przedporodowej zjechaliśmy na patologię… mówiłam pani dr żeby jeszcze mnie odsyłaął bo dziś wrócę a ona się tylko uśmięchnęła i koło południa byliśmy już na patologi.. skurcze powtarzały się nadal dość często ale kazali czekać bo był to 37tydz jeszcze… jak czekac to czekać… wieczorem koło 19 położyłam się z nadzieją że może usnę i oglądając jakiś serial w tv z współlokatorką poczułam odpływające wody.. heh.. lało się ze mnie jak z kranu… ani siedzieć ani wstać… szybko przybiegła pielęgniarka..pomgła się spakować i usiąść na wózek i zawiozła mnie na porodówkę… a tam przyszła Pani Dr i mówię do niej ” mówiłam żeby mnie na dół nie wysyłać „… przytaknęła głową że miałam rację… skurcze były coraz silniejsze, z oczu lały się łzy a wody nadal odchodziły… trafiłam tam na świetną położną.. bardzo mi pomogła przejść przez cały poród… pomagała usiąść na piłce która okazała się wspaniała do zmniejszenia napięcia i bólu.. a kiedy przyszedł czas na młodego, zrobiła wszystko abym nie musiała być nacinana :) no i nareszcie po tylu dniach w szpitalu 2 lutego 2013r o godz 23:45 przyszedł na świat mój synek :) do dziś pamiętam jak położyła mi go na piersi.. takiego małego słodkiego brudaska z czarną czuprynką , który został zakwalifikowany jako wcześniak mając 54cm i ważąc 3850g … dostał 10pkt .. tak.. to była cudowna chwila

Ewelino, cieszę się, że tak miło wspominasz swój poród i że trafiłaś na tak świetną położną. Nic, tylko gratulować! :-)
Dużo zdrówka dla pociech ♥
A na zdjęciu maleńki synuś dumnej mamy Eweliny! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *