Akcja była nie do opisania… – wspomnienia dumnej mamy Aleksandry

Dumna mama Aleksandra podzieliła się z nami opisem swojej „przygody”, która to właściwie trwa do dziś… Zachęcam do przeczytania…

Dwie kreski po dziesięciu latach od ostatniej ciąży. Wspaniałe samopoczucie aż do momentu gdy zaczełam krwawić i wylądowałam w szpitalu w czwartym miesiącu ciąży – diagnoza łożysko centralnie przodujące. Zalecenia – leżenie do 32 tygodnia w domu potem miesiąc w szpitalu czekając na cesarskie cięcie. Wiele jesteśmy w stanie znieść dla maluszka, więc leżałam ale codziennie ten strach, że może się zacząć odklejać łożysko a do szpitala daleko – nie do zniesiania…Dotrwałam i w 33 tygodniu spakowałam się do szpitala na długi pobyt. Odetchnęłam bo w szpitalu czułam się bezpiecznie. Skreślałam każdy dzień. Na obchodzie trafiłam niestety na niekompetentnych lekarzy, którzy chcieli mnie wypisać mówiąc, że nie widzą powodu żebym leżała w szpitalu. Na szczęście ordynatorem szpitala jest wspaniały profesjonalny lekarz, który zadecydował, że nie ma mowy o żadnym wypisie.Leżałam, wszyscy wychodzili – a ja zostawałam , po dwóch tygodniach lekarze zadecydowali o terminie cesarskiego cięcia tak się cieszyłam, bo już miałam datę, której mogłam się trzymać! Wieczorem jak zwykle poszłam pod prysznic, potem ogładałyśmy ze współkokatorkami serial, śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy aż o godz.22.30 wstałam z łożka i dostałam krwotoku – zamarłam. Wiedziałam co to znaczy. Boże jest za wcześnie to dopiero koniec 34 tygodnia! Nigdy się tak nie bałam, cała się trzęsłam , płakałam, błagałam , żeby ratowali mojego synka.Akcja była nie do opisania. Momentalnie wzieli mnie na łożko lekarz dyżurny w biegu krzyczał szybko na blok!Ja byłam w takim amoku, że nawet zniekształciłam swoje nazwisko jak  podpisywałam zgodę na zabieg.Za dziesięć minut było po wszystkim, usłyszałam płacz mojego synka!Dopiero wtedy poczułam spokój – szczeście – płacze- uratowali go! Krystianek dostał 9 pkt więc tym bardziej byłam szczęśliwa! Niestety na drugi dzień rano – poinformowano mnie, że dziecko ma problemy z oddychaniem. Znowu płacz. Wszystkie mamy tulą swoje maluszki a ja sama na tym szpitalnym łóżku zamartwiająca się o stan małego. Przewieźli go do innego szpitala. Jest tam do dzisiaj – to już 17 dzień.Radzi sobie wspaniale niedługo bedzie już z nami w domku.

Mamo możesz być dumna ze swojego dzielnego synusia! Życzę szybkiego powrotu do domku!
Dużo zdrówka dla Krystianka! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *