Dumna mama Ola również postanowiła podzielić się z nami swoim opisem porodu. Zachęcam do lektury! :-)
Poród totalnie mnie zaskoczył. Zaczął się 3.5 tygodnia przed terminem.przez ostatni miesiąc musialam lezec ze wzgledu na skracajaca sie szyjke.Byłam sama w domu nad ranem przed 5 przebudzilam sie i było cos nie tak…to były wody plodowe najpierw leciały delikatnie, jak wstałam z łóżka i zmierzalam w stronę łazienki leciały coraz mocniej. Zadzwonilam do meza i powiedzialam, ze chyba odeszly mi wody plodowe do konca sama nie moglam w to uwierzyć .Szybki telefon do rodziców i kurs do szpitala. Oprócz odejścia wód nie czułam nic ani bolu ani skurczow. Nie było jak na filmach chlust wód plodowych i od razu stekanie i akcja porodowa. Wchodząc na ktg na izbę przyjęć powiedzialam do położnej, że bardzo dobrze się czuję myślę jak tak się zaczyna poród to nie jest aż tak źle jak mówią. Położna się zasmiala i powiedziała: „Słoneczko bo to dopiero początek.” Do końca życia zapamiętam te słowa. To co się działo dalej pozostanie mi w pamięci do końca życia. Jak dotarłam na porodowke kroplowka i skurcze zaczęły coraz mocniej chulac.W międzyczasie dojechal mąż, którego gdy tylko zaczęły się skurcze parte wygonilam. Lewatywa na moje życzenie. Krótka pogdanka z położna jak odróżnić skurcze od innego bólu brzucha i czekanie na rozwarcie . Położna co jakiś czas mnie badała teraz wiem, ze wykonywała też bolesny masaż szyjki na szybsze rozwieranie także kilka razy przy skurczu… przy moim porodzie była stazystka,która też podnosiła mnie na duchu.Przy rozwarciu 5 cm miałam już dosyć prawie polamalam mężowi ręce z bezsilnosci. Wtedy dostałam gaz rozweselajacy,który miałam wrażenie potegowal ból, czołem i zastrzyk. Wszystko to pic na wodę. Postekalam pojeczalam i ku mojemu zdziwieniu polozna mowi, ze zaczynamy rodzic bo jest już rozwarcie.Parcie szło mi bardzo opornie miałam wrażenie,ze nie poradzę sobie z urodzeniem. Malutka bardzo długo stała w kanale rodnym.Stazystki ciągle pytalam czy widać glowke jak powiedziała, ze tak było to dla mnie motywacja,żeby mimo ogromnego wysiłku na który już nie miałam sily dac z siebie więcej i mieć córeczkę w ramionach.Kilka skurczów parcie jedno drugie, dziesiate i jest urodziła się malutka z siniaczkami na twarzy, łzy szczescia. 2700g 50cm tylko czemu nie płacze ? Po chwili słyszę najslodszy placz w moim życiu.
Gratulacje dumna mamo! ♥
Dużo zdrówka dla Twojej córeczki! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥