Dumna mama Magdalena przesłała do nas opis swojego porodu. Zachęcam do lektury! :-)
Ordynator powtarzał pani jeszcze nie urodzi..A ja mu tłumaczyłam ze rodzę bo nie strasznie boli.
Ale od początku w lutym 2015 r byłam na podtrzymaniu , ponieważ KTG wskazywało na skórcze , mimo ze ich wcale nie czulam tylko twardniał brzuch stwierdzili ze to skurcze ok.. szpital . Mąż mnie zawiozł do szpitala lezalam prawie tydzien na podtrzymaniu , miałam zagrożenie przedwczesnym porodem a to byl dopiero 35 tydzien . Ale wszystko zostało opanowane , dostałam zastrzyki na rozwoj płuc małej magnez dozylnie i za kilka dni wypuscili do domu lekarz mowil ze spotykamy sie po 37 tyg. I tak tez sie stało dni 10.03.2015 r dostalam skurczy co 4 – 5 minut wraz mąż zawiózł mnie do szpitala , zszedl na dół ordynator kawal skurczybyka stwierdzil ze jak bym miala skurcze to bym juz dawno na porodówce lezała.. no ale przyjeli mnie na oddzial wieczorem zbadali . Wzieli mnie na porodówke dali oxy na mocniejsze skurcze ale oczywiscie moje rozwarcie sie zatrzymalo jak na zlosc . Lekarz przyszedl i stwierdzil ze mam wrocic na oddzial co oxy juz dawno dziala i bolalo jak cholera mialam bole parte z kregoslupa i z brzucha.. Mąż masował mi plecy ale pozniej musial jechac do domu i musialam sobie radzic sama bylam taka zmeczona ze zasnelam .. W nocy z wtorku na środe byla godzina 1:00 poczułam mokro na bieliznie okazalo sie ze zaczelam krwawic.. poszlam do poloznej i okazalo sie ze zaczelam rodzic juz na dobre znowu podłaczyli ktg oxy mialam takie bóle ze az krzyczalam nie moglam wytrzymac , polozna tylko krzyczala prosze nie przec a ja do niej przeciez ja nie pre to samo z siebie idzie . Przyszedl lekarz i powiedzial ze do przebicia pecherza .. pomyslałam no nareszcie i przebil pecherz i zaczelam rodzic . Czulam jak mnie nacinają , ucisk na dolna czesc ciala i wyszla moja kruszynka . 11.03.2015 r urodzila sie moja córeczka Aleksandra z waga 3400 i 53 dluga . godzina 9:25 . Poród nie wspominam na dobrze ale czego sie nie robi dla tak malej istotki
Cieszę się, że mimo niezbyt dobrych wspomnień, podzieliłaś się z nami swoją historią!
Dużo zdrówka dla Aleksandry! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥