Dumna mama Sylwia również postanowiła podzielić się z nami swoim opisem porodu. Zachęcam do lektury! :-)
Od początku miał być poród naturalny. W dzień porodu poszłam na ktg. Na drugi dzień miałam iść do szpitala na wywoływanie ponieważ mała się nie śpieszyła. Lecz na ktg wyszło , że mała ma ciągle takie samo tętno. Zmierzyli mi jeszcze ciśnienie, okazało się że mam je powyżej 160. Wtedy usłyszałam od lekarza już nic nie jedz i nie pij. I od razu wiedziałam, że czeka mnie cc. Pojechałam do szpitala lecz był całkiem inny lekarz. Gdy leżałam podłączona do kroplówek nagle wszedł moj lekarz, który przyjechał specjalnie dla mnie. Nagle poczułam taki spokój. Wzięto mnie na sale operacyjną, ciągle słyszałam jakieś żarty. Aż w końcu słyszę ‚Ale czarnulka’ i rozległ sie płacz wtedy już byłam najszczęśliwsza. I przyszła na świat Zuzia która ważyła 3150g. A mierzyła 56 cm. Teraz ma 10 miesięcy i jest blondynką :)
Zupełnie jakbym czytała historię napisaną przez moją własną mamę. Urodziłam się czarnulką, a teraz blondynka :-)
Dużo zdrówka i mnóstwo uścisków dla Zuzi – Czarnulki , którą podziwiamy na zdjęciu! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥
Moja mała ma już ponad rok, a wydaje mi się jakby poród był przed chwilą :) Czas płynie nie ubłaganie, więc trzeba czerpać ze wspólnych chwil ile się da :)