Dumna mama Katarzyna podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami. I choć nie było tak jak sobie to wymarzyła…
Bardzo chciałam zajść w ciąże, lecz nie od razu w nią zaszłam. Z mężem o dziecko staraliśmy się ponad rok czasu. W końcu się udało :D 15 sierpnia 2014 roku ginekolog potwierdził ciąże i wyznaczył termin na 16 kwietnia 2015 roku.
Dokładnie 16 kwietnia o godzinie 2:45 obudził mnie ból pleców i brzucha. Początkowo myślałam, że tylko mi się śni, że masz skurcze ale okazało się, że faktycznie się zaczęło. Najpierw skurcze co 10 minut, później co 4-5 minut i zdecydowaliśmy z mężem, że jedziemy do szpitala bo od 7 kwietnia miałam rozwarcie 2,5. W szpitalu byliśmy o 8 i położna mnie zbadała i stwierdziła, że poród się zaczął. Przyszła moja Pani ginekolog, która prowadziła moją ciąże i mnie zbadała. W trakcie badania stwierdziła, że mój poród przebiegnie bardzo szybko. Pełna nadziei że niedługo zobaczę moje kochane maleństwo udałam się na porodówkę. Zadzwoniłam po męża i był przy mnie w trakcie porodu bynajmniej do czasu. Po godzinie 12 Pani ginekolog mnie zbadała i stwierdziła że poród nie postępuje (rozwarcie 5 cm od godziny 8 rano) i podano mi oksytocynę i podłączono ktg. Po chwili coś było nie tak. Ktg nie wykrywało tętna mojego maluszka. Dziecko najwidoczniej źle zareagowało na podanie oksytocyny bo po odłączeniu kroplówki tętno wróciło do normy, lecz po ponownym podłączeniu sytuacja się powtórzyła. Od razu pojawiło się w sali pełno osób. Trzech lekarzy i dwie położne. Nastąpiła decyzja o cc. Od razu dano mi papiery do podpisania ze zgodą na operację. Wszystko działo się tak szybko. Nawet nie wiem kiedy a byłam już na szali operacyjnej. Anestezjolog podał mi znieczulenie w kręgosłup i ból od razu zniknął. Nie czułam nic jak mnie krojono, jedynie jak wyciągali dziecko to czułam takie pociągnięcie. Po chwili a dokładnie o godzinie 12:42 przyszedł na świat mój kochany synek Mikołaj pokazano mi go i zaraz zabrano go na badania. Najgorsze było potem. Chirurg nie mógł mnie zeszyć bo ciągle krwawiłam. Na szczęście operacja przebiegła pomyślnie i przewieziono mnie na sale pooperacyjną. Tam czekał już na mnie mąż i kochany synek. Maleństwo urodziło się zdrowe ważyło 4100 g i mierzyło 59 cm.
Do porodu szłam z nastawieniem naturalnego porodu. Zapierałam się, że nie chcę cesarki a dane mi było przeżyć trochę tego i tego.
Teraz mój kochany synek skończył 3 miesiące i świata poza nim nie widzę :D
No cóż, czasem tak bywa, że nie wszystko idzie po naszej myśli. Najważniejsze, że Twoje maleństwo urodziło się zdrowe! :-)
Dużo zdrówka dla synusia! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥
Miałam bardzo podobna sytuacje tyle ze na oksytocynie nie było rozwarcia po 10 godz próby naturalnego porodu był czas na cc i urodziła się córcia 4100 i 59 cm. Teraz skończyła roczek i myślę o 2 dzieciątku