Chciałam żeby ten koszmar się skończył… – opis dumnej mamy Kasi

Dumna mama Kasia również opisała dla nas swój poród. Nazywa go koszmarem, jednak na końcu… Zapraszam do lektury!

Od początku ciąży bardzo źle się czułam. Ciągłe wymioty, mdłości i zgada nie dawały normalnie funkcjonować. 3 dni przed planowanym terminem porodu znalazłam się w szpitalu z bardzo wysokim ciśnieniem. Po 6 dniach zaczęto wywoływać poród. O 7.30 rano trafiłam na porodówkę.. lekarz powiedział, że dziś będę cieszyć się maluszkiem.. jaka byłam szczęśliwa mówiłam sobie, że jeszcze tylko parę godzin i zobaczę moje maleństwo. Zaczęto podawać mi oksytocynę. O godzinie 12 przebili pęcherz płodowy.. i zaczęły się skurcze. Mimo podawanej oksytocyny akcja porodowa nie chciała się rozkręcić.. Skurcze bardzo bolesne… Skakałam na piłce chodziłam, leżałam… i cierpiałam.. Lekarz i położna wciąż mnie pocieszali, że jeszcze trochę i będzie po wszystkim… Mijały godziny.. Ciągle dostawałam kolejne dawki oksytocyny ( w sumie dostałam 4), 2 czopki i zastrzyki.. rozwarcie 8 cm i akcja porodowa za nic w świecie nie chciała rozkręcić się na dobre… lekarz o godzinie 23 stwierdził, że może jednak urodzę rano.. Rozpłakałam się z bezsilności, zmęczenia i bólu.. Chciałam żeby ten koszmar się skończył.. Powiedziałam, że już nie mam siły… nie dam rady.. i nagle skurcze całkiem ustąpiły.. o godzinie 00:20 zabrali mnie na blok operacyjny a o 00:33 zobaczyłam moją 3310 g i 55 cm księżniczkę :) nawet nie miałam siły wziąć jej na ręce.. Później niestety lepiej nie było.. Moja córeczka trafiła do innego szpitala z powikłaniami po porodzie.. nigdy w życiu tak się nie bałam, nawet nie pozwolili mi z nią jechać.. Ja wyszłam po 2 dniach od cesarki, niestety na drugi dzień z gorączką 40 stopni trafiłam do innego szpitala… Infekcja rany.. Musieli rozciąć ranę na nowo i czyścić.. ból nie do opisania.. Długi powrót do zdrowia.. Dziś patrzę na moje zdrowe 4 miesięczne największe szczęście i wiem, że było warto. Przeszłabym dla niej wszystko, aby widzieć ten uśmiech, który widzę codziennie <3

Dumna mamo – wiesz co cieszy najbardziej w tej opowieści? To, że skończyła się mimo wszystko dobrze i to… że ten koszmar dał Ci w zamian dał Ci Twoją księżniczkę.
Życzę dużo zdrówka Twojej córeczce! ♥

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

 

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *