Dumna mama Martyna także postanowiła podzielić się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami z… drugiego porodu. Zapraszam do lektury! :-)
Tak jak inne mamusie chciałabym wam opowiedzieć swój poród co prawda już drugi :-) Pierwszą urodziłam córeczkę w 2013 roku pierwszy poród wspominam tragicznie ponieważ męczyłam się z 15 godzin w dodatku strasznie mnie pocieli i poszyli przez to 10 dni po porodzie dostałam wysokiej gorączki i okazało się że miałam też uczulenie na szwy :-/ Jednak z mężem zdecydowaliśmy się na drugie dziecko.Całą drugą ciążę było mi ciężko ponieważ córeczka rosła a ja wiadomo nie powinnam dźwigać.Na początku zrobił mi się krwiak od dźwigania(pamiętam jak dziś jak się bałam ale uspokajałam samą siebie i wszystkich dookoła że wszystko bedzie dobrze)i faktycznie zaczęłam więcej dbać o siebie aby nie nosić tyle córeczki i mój brzuch zaczął się zaokrąglać.Do 8 miesiąca wszystko było dobrze gdy na pewnej wizycie lekarz wysłał mnie do szpitala na obserwacje bo maluszek miał coś z nerkami.Pamiętam jak płakałam bo nie dość że leżałam w szpitalu w Wigilię to w dodatku tęskniłam za córeczką która była w domu z tatą i teściami na zmianę ale wszystko skączyło się dobrze.Termin z synkiem miałam na 21 stycznia ale Leoś nie spieszył się na świat i 23 miałam stawić się na wywołanie lecz w nocy o 3 dostałam skurczy i pojechaliśmy z mężem do szpitala koło 8 rano jak już naprawdę mnie bolało.Wiadomo najpierw wypisywanie papierków i ktg potem jak mnie położna zbadała zaczęła biegać bo miałam 8 cm rozwarcia pamiętam jej słowa”rozbieraj się dziewczyno zaraz będziesz rodzic” to mi dodało takich skrzydeł że prawie biegłam na porodówke :-) Potem przyszła ordynatorka i mówi o proszę jaka usłuchana pacjentka miała przyjść na wywołanie a przyszła rodzić.Ogólnie wszyscy byli tacy mili i naprawdę gdy już zaczęłam rodzić to mi pomagali mówili że mam słuchać co oni mówią a będzie dobrze i faktycznie o 11.25 na świat przyszedł nasz synuś Leon 54cm i 3230 wagi, mąż przeciął pępowinę był dzielnie ze mną przy całym porodzie.Chciałbym też nawiązać do tego że naprawdę zależy na jakich lekarzy i położne trafimy ja akurat dziękowałam im po 100 razy za taki poród i mówiłam że tak mogę rodzić co miesiąc bo przy porodzie miałam włączone radio wszyscy byli uśmiechnięci, żartowaliśmy i wogóle było wesoło:-) Położne nawet się śmiały z tego że mi się chciało z takim brzuchem malować paznokcie u stóp a ja powiedziałam że przecież musiałam wyglądać do porodu elegancko :-) Leon ma już miesiąc i jest małym pulpecikiem a jego starsza 15-miesięczna siostra ciągle biega i go caluje.Nie wyobrażam sobie życia bez moich dwóch skarbów chociaż czasem dają w kość:-) Pozdrawiam wszystkie Dumne mamy oraz wasze pociechy! ;-)
Martyno, cieszę się, że mimo niemiłych wspomnień z poprzedniego porodu zdecydowałam się na drugie dziecko. Cieszę się również, że tym razem masz tak miłe wspomnienia.
Na zdjęciu maleńki Leonek. Tobie i Twoim pociechom życzę dużo, dużo zdrówka! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥