Dumna mama Karolina podzieliła się z nami swoim opisem porodu. Zobaczcie same jak to było! :-)
Kacperek to jedna wielka niespodzianka. Po pierwsze dał o sobie znać już w pierwszym tygodniu. Byliśmy w czasie planowania ślubu. Mąż gdy się dowiedział był cały zadowolony. Nie dał rady i przed kontrolą wygadał się moim rodzicom. Zaraz po ślubie mężowi wyskoczyła przepuklina,trzeba operować a terminy to roczne czekanie. Za radą telefon poza region i mówią mi,że mam męża przywieźć za dwa dni. Na szczęście szybki powrót do siebie. Zaraz potem operacja mojej mamy. Problem z tarczyca. Przeprowadzka,bilet do bycia w domu z powodu ciśnienia. Dwa tygodnie przed porodem kontrola,wszystko było dobrze. Żadnych oznak by rodzić. Dzień później stwierdziłam,że czas sprawdzić i dopakować torby. W nocy z 18/19listopada źle mi się spało,synek lubił się kręcić w nocy. Gdy zaczął mnie boleć brzuch zapaliła się czerwona lampka. Jednak było bardzo wcześnie więc postanowiłam poczekać. Gdy bóle stały się mocniejsze i częstsze telefon do lekarza. Odpowiedź- mam ostatni dzień urlopu,proszę jechać do kolegów. Telefon do osoby,która miała mi pomóc dostać się do szpitala-świadek i jego żona,którzy pomagali podczas całej ciąży. Prysznic,obudziłam męża. Schodząc do samochodu skurcze były co 10min. W połowie drogi,na obwodnicy korek. Podczas wyboi odchodziła reszta wód i skurcze były już coraz częściej. Poród w aucie cóż… ale daliśmy rade. Dostałam młoda,ucząca się położna. Wpierw strach ale potem była zadowolona bo to ona wraz z mężem trzymała mnie gdy krzyczałam,że nie dam rady. Po godzinie synek był już z nami. W sali poporodowej telefon do rodziców. Myśleli,że mąż żartuje,dopiero gdy potwierdziłam uwierzyli. Na drugi dzień odwiedził mnie mój lekarz i śmiał si, że nie zdarzył by do mnie przyjść. Niestety synek miał lekka żółtaczkę i byliśmy cztery dni w szpitalu. W dniu wypisu nasz kierowca,świadek miał urodziny i musiał zostawić gości. Każdy myślał,że już ale niestety poród z problemami spowodował iż czekanie na wypis trwało wieki. I tak już prawie rok minął. Ciąża nauczyła mnie patrzenia na życie bardziej optymistycznie. Synek jest pełen życia,pocieszny,
Mamo, życzę Ci aby synuś nadal dawał Wam wiele powodów do radości!
A na zdjęciu właśnie maleńki Kacperek :-) Dużo zdrówka ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥