Najważniejsze, że żyje… – opis dumnej mamy Ewy

Dumna mama Ewa również nadesłała do nas opis swojego porodu. Zapraszam do lektury!

Pamiętam ten dzień – to był 25.12.2016r gdyż nagle poczułam silny ból w plecach. Wtedy obudziłam męża i wzięłam kąpiel ale to i tak rady nie dało, więc od razu pojechaliśmy do szpitala. W szpitalu podlaczyli pod ktg – skurczy brak wykazywało. Potem usg i od razu zaplanowali ze na stół operacyjny, bo dziecko ledwo oddychalo. I wtedy zaczął się poród przez cesarskie cięcie nic nie czulam mimo zimna… Dla mnie porod przez cesarskie ciecie to byl cud bo jak by lekarze nie zrobili to by naszego synka nie było z nami na świecie. Zagrażala mi rzucawka i zamartwica wewnątrzmaciczna. Nie wiedzialam ze tak bedzie trudne to przezycie… O 21.58 przyszedl na świat nasz skarb kochany ale zaraz w inkubatorek go wlozyli i nawet go nie widzialam… Potem go do Wojewódzkiego Szpitala przewiezli i przebywal tam dosyc dlugo bo urodzil sie z wadami i chory, ale teraz wyzdrowial! Tylko, że ja mam duzo jazdy z synkiem do lekarzy ale najwazniejsze że jest że żyje. Waga 2550,51 cm

Tak, masz rację Dumna Mamo – najważniejsze, że synek żyje! 
Dużo zdrówka dla Twojego syneczka! 

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *