Po małym klapsie od położnej wydobył się najpiękniejszy odgłos! – opis dumnej mamy Magdy

Dumna mama Magda również postanowiła podzielić się z nami swoim opisem porodu. Zachęcam do lektury! :-)

Wiele razy czytałam opisy porodów i zastanawiałam się jak to będzie ze mną. Termin miałam wyznaczony najpierw na 29.12. a później na 31.12. Za żadne skarby nie chciałam rodzić ani w święta ani w sylwestra. W głębi duszy czułam że będzie to wcześniej: ) Ciąża przebiegła dobrze prócz diety cukrzucowej i paru dni w szpitalu z krwawieniami w obcej miejscowości nigdy się tak nie naplakałam :( Ale do sedna :) W piątek 9.12. strasznie się czułam i Zosia była strasznie mało aktywna ale pod wieczór i w sobotę dawała do wiwatu jak zawsze. Takie żywiołowe dzieciątko mi się trafiło. W niedzielę o 3:30 odeszły mi wody i poinformowałam męża że chyba RODZĘ :) Wystrzelił z łóżka jak z procy :) Po przygotowaniach pojechalismy do szpitala. Najpierw nie chcieli mnie przyjąć z braku miejsc ale skoro odeszły mi wody to znalazło się miejsce. Lekarz zbadał mnie powiedział że będzie miała 3kg i wysłał na porodówkę z 2 cm rozwarciem. Tam przemiła położna pomagała w zmniejszeniu bólu – piłką, oddechami i kąpielą. Śmiała się że tak ruchliwego dziecka podczas badania na ktg nie widziała bo zazwyczaj dzieci są spokojne w dzień porodu. Rozwarcie postępowało a bóle pssssy do zniesienia aż nagle przyszły bóle krzyżowe. Boże myślałam że umrę a do tego rozwarcie stanęło i Zosia musi się obrócić w dobrą pozycje bo już zaczyna widać główkę. Gdyby nie wsparcie i troska mojego męża nie dałabym rady… Cały czas trzymał mnie za rękę, glaskał, podawał wodę i wspietał. Szybka akcja z pozycjami na czworaka, czopkami, kroplówką i zaczęło się. O godz. 16:45 w niedzielę 11.12. na świat przyszła nasza największa miłość. Nie zapłakała więc strach przeleciał mi po całym ciele ale po małym klapsie od położnej wydobył się najpiękniejszy odgłos jaki w tym momencie słyszałam. Płakaliśmy z mężem tuląc 2610g szczęścia :) Teraz patrzę na moją półroczną córkę i zastanawiam się kiedy ona tak urosła :) Żywiołowa jest nadal ale to ma chyba po rodzicach :)

No, no no – gratulujemy! 
Dużo zdrówka dla Twojej córeczki! 

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥

Podoba Ci się?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *