Aneta – doświadczona dumna mama chciałaby podzielić się z nami swoją opowieścią porodową z drugiego porodu. Jak było w tym przypadku? Przeczytajcie same! :-)
W ciążę zaszłam 5 miesięcy po urodzeniu córeczki. Była to dla nas wielka radość a zarazem strach jak dam sobie radę w ciąży i z takim maluchem. Ale wbrew pozorom daliśmy radę;) w 32 to wylądowałam na patologii,bo szyjka się pomniejszych i mały już był przygotowany do wyjścia. Całe szczęście wszystko dobrze się skończyło(musiałam dużo odpoczywać i nie dźwigać). Minął termin porodu a synus dalej w brzuchu, 6 dni po terminie miałam zgłosić się na oddział. Ale jak to matka 14 miesięcznej córeczki wybłagałam lekarza, żeby puścił mnie chociaż na cały dzień do córki, bo przecież nie było objaw porodu, oprócz skróconej szyjki od 32 tc. Wróciłam na oddział o 19 i niespodzianka rozwarcie na jakieś 1,5 cm (ale nic sobie z tego nie robiłam, bo z córką 3 tc miałam rozwarcie na 2 cm). O 5 rano obudziło mnie gilgotanie w brzuchu i zaparcia. sytuacja utrzymywała się do obchodu. Lekarz stwierdził, że zobaczymy na usg ile maluch waży. Zdziwił się,że Przemuś jest tak nisko, zlecił założenie cennika, ale szybciej chciał zbadać. o 11 wezwali mnie do gabinetu i niespodzianka „Pani jest w najlepszej sytuacji z wszystkich kobiet, którym już zaczął się poród ” nie wierzyłam w to co mówi, bo przecież tylko mnie gilgotało w brzuchu. 4 cm rozwarcia ale stwierdził, że jeszcze poczekamy skoro nie czuję skurczy, w między czasie lewatywa.o 14 gilgotało co 4 minuty więc usłyszałam „no to idziemy na porodowke”… A tam he żarty z położna, tańce z mężem, zdjęcia pamiątkowe… I nic. nawet momentami zastanawiałam się czy mnie gilgocze ;) ale godzinę przed samą akcją porodową pojawiły się bóle. skakałam na piłce, chodziłam… I usłyszałam, podłączymy oxy żebyś tyle się nie męczyła. Położyłam sie, jedna położna podłączyla mi oxy a druga pochyliła się i krzyknęła ; o kurcze już główka idzie ;) i tak właśnie urodził się nasz synus o 16;45. Teraz mam 2 małych szkrabów i każdej kobiecie zachwalam małą różnice wieku, bo poród łatwy a zarazem widok kochającego się rodzeństwa najwspanialszy ;)
Dumna mamo, super! Szkoda, że nie załączyłaś nam zdjęcia tego kochającego się rodzeństwa… :(
Dużo zdrówka dla Twoich pociech! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥