Dumna mama Sandra również postanowiła nadesłać do nas swoje porodowe wspomnienia. Zachęcam do lektury!
20 maja 2015 rok obawiałam się bo od 3 dni spoznial mi sie okres a zawsze mialam go regularnie 17 kazdego miesiaca nawet godzina zawsze ta sama 6:00 więc postanowiłam iść po test który i tak wyszedł negatywnie ale w dalszym ciągu coś nie dawało mi spokoju dowiedzialam się że mozliwe są badania z krwi BtHCG po wykonaniu badań musialam czekac do wieczora pamietam te nerwy z facetem… Nadszedł czas żeby odebrać wyniki pani w osrodku spytała się czy umiem to odczytać ja powiedziałam że nie a ona ” poziom jest ponad 5 tysiecy jest pani w 6 tygodniu” musiałam być blada jak sciana bo pani spytala sie czy wszystko wporządku gdy wyszlam z budynku nie pamietam drogi do pracy M. Początki ciąży były trudne mdłości bóle brzucha krwawienia ale najgorsze było przede mną w sierpniu 2015 roku zostałam sama z brzuchem mój ex partner zostawił mnie i zerwał kontakty było mi trudno samej ze wszystkim. W Grudniu było coraz bliżej porodu zaczełm pakować torbę i umierałam ze strachu. 1 styczeń 2016 r do terminu było 2 tyg gdy nagle złapały mnie skurcze regularne dlatego pojechałam do szpitala z rodzicami tam okazalo sie ze byly to skurcze przepowiadające ale okazało się również że potrzebny jest zabieg cesarskiego cięcia bo jestem za wąska. Znów straszny strach jak ja sobie sama poradzę czy napewno jest to dobre dla dziecka. Termin miałam na 18 stycznia dni do tego terminu strasznie wolno płyneły wreszcie nadszedł 17 stycznia wtedy mialam wstawic sie na oddział pojechałam z wielkim brzuchem strachem i radoscią jednoczesnie. Badanie ktg wwyszło dobrze nie mogłam sie juz doczekac o 21 przyszedł anestezjolog powiedzial ze wszystko jest dobrze i że jutro na godzine 8:00 idziemy na stół. Następnego dnia wstalam juz o 3 w nocy i nie moglam apać dalej wszystkiego sie bałam o 7 przyszla pielęgniarka podłączyła mi kroplówkę a chwile potem przyjechala mama o godz. 8 lekarz zacewnikowal mnie i powiedział że anestezjolog troche się spóźni z powodu pogody czekalam jak na szpilkach. Wreszcie przyszedl i powiedzial zapraszam idziemy na stół wtedy bylam przerazona leżąc na stole operacyjnym juz po znieczuleniu zaczelam sie zle czuc to bylo spowodowane tymi lekami przeciwbolowymi gdy uslyszalam placz mojej małej kruszynki popłakalam sie i nie liczylo sie juz to czy mnie boli czy tez nie wazne ze mam juz ją. Godzine potem bylysmy juz razem na sali pooperacyjnej.
Dziś mala ma już pół roku JESTESMY SAME ALE JESTESMY TWARDE!?
I tak trzymaj Dumna Mamo! Dużo wytrwałości! ♥
Dużo zdrówka dla Twojej uroczej córeczki! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥
Moj synek ma 2 miesiace i również jesteśmy sami. Ale jestem przeszczesliwa że go mam ;) gratulacje córeczki:)