Dumna mama Sylwia również podzieliła się z nami swoimi porodowymi wspomnieniami. Zachęcam do lektury! :-)
Przyszła pora i na mnie :) Chodź od porodu minęło już 4lata bardzo dobrze go pamiętam i nigdy nie zapomnę. Był 17 kwietnia 2012 wraz z mężem mieszkaliśmy jeszcze z moimi rodzicami. W tym dniu nabrałam chęci na wielkie porządki, sprzątając co chwilę zdyszana siadalam na łóżko i patrzyłam w łóżeczko jeszcze puste łóżeczko naszego synka nie mogłam się już doczekać kiedy będzie już z nami. Według usg termin miałam na 18 kwietnia a według wyliczeń przez lekarza na 27 kwietnia tego dnia nic nie spodziewałam się, że to już tak blisko. O 22:00 poszłam się wykąpać i ze zmęczenia od razu usnelam i długo nie po spałam o 00:30 obudziło mnie dziwne uczucie leżałam i zastanawiałam się czy to już o 1:00 skurcze były już Większe ale nie bardzo bolesne. Poszłam i obudziłam mamę i tak siedzialysmy wpatrzone w jeden punkt. O 7 rano obudziłam męża i pojechaliśmy do szpitala bo skurcze zaczęły coraz bardziej boleć na izbie przyjęć zbadał mnie lekarz i powiedział że mam rozwarcie na 1cm pielęgniarka zaprowadzila mnie na porodowke dokonać formalności papierkowych. Położne były bardzo miłe nawet trochę zartowalismy. Była 8:00 jak położna podpięła mnie pod ktg i powiedziała Pani na mojej zmianie urodzi ucieszylam się ale z ciekawości zapytałam do której ma zmianę odpowiedziała że do 19tej humor mnie opuścił. Nic się takiego nie działo skakalam na piłce spacerowalam aż do 11tej bóle się nasilily a moje rozwarcie stanęło na 5cm :( wtedy położna zawołała mnie do siebie i powiedziała że mi pomoże,zrobiła masaż szyjki macicy i po 12tej rozwarcie było już na 7cm. Wtedy zaczął się mój kryzys miałam tak silne bóle z kręgosłupa że nie mogłam ustac na nogach. Przed 15ta połączyli mi ktg bóle były nie do wytrzymania nie miałam już siły nie spalam cała noc i wtedy poczułam jak by coś chciało ze mnie wyjść, mąż poszedł po położna i nigdy nie zapomnę tych słów ” Pani Sylwio rodzimy ” tak się przestraszyłam, że przeszły mi bóle chodź chcieli mi podłączyć kroplowke to się nie zgodzilam. Parlam z całych sił i za trzecim parciem moje dziecko wręcz wyskoczyło w ręce położnej wraz z łożyskiem. Tego uczucia nie da się opisać duma szczęście strach. Dodam, że nasz syn był naszym prezentem na rocznicę ślubu bo właśnie tego dnia przypadła nasza 3rocznica ślubu i urodziny mojego taty :) Jakub Tomasz ur. 18.04.2012 godz. 15:20 waga 3550 i 55dl Kocham nad życie!!!!
Gratuluję tak wspaniałego prezentu – pozazdrościć! :-)
Dużo zdrówka dla uroczego Jakuba Tomasza! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥