Wyszłam spod prysznica i okazało się że rodzę! – wspomnienia dumnej mamy Gosi

Dumną mamę Gosię w oczekiwaniu na trzecią pociechę zebrało na wspomnienia więc podzieliła się z nami opisem swojego drugiego porodu. Zapraszam do lektury! :-)

To była moja druga ciąża… Tak jak poprzednia przebiegała prawidłowo bez żadnych problemów i wątpliwości. Przy każdej wizycie lekarz twierdził że nie ma szans na szybszy poród bo szyjka jest długa,brzuch wysoko itd.Termin porodu ustalony został na 10.12.2013 roku, cieszyliśmy się z mężem że nasza druga córcia będzie z pod znaku strzelca tak jak jej tata,bo pierwsza jest bliźniakiem tak jak ja:-) Wszystko przebiegało jak należy, niestety w październiku okazało się że zmarł mój teść,nagle i niespodziewanie..Mąż był załamany, musiał jeździć załatwiać formalności. Ja czułam że jestem mu bardzo potrzebna,skupiam się na tym żeby pomóc i być przy nim.Pomimo krótkiego czasu do porodu nie zdążyłam się spakować, nie w głowie mi to było,wydawało mi się, że mam jeszcze czas.Mąż ciągle mi suszył głowę że powinnam się ogarnąć bo został niecały miesiąc, ale ja miałam czas..24 listopada obudziłam się w nocy i poczułam że odchodzą mi wody.Obudziłam męża żeby jechać do szpitala.Oczywiście nie byłam gotowa więc zabrałam się za pakowanie torby.W szpitalu byliśmy ok.6 rano ale poza odejściem wód nie miałam żadnych skurczy.. Przyjęto mnie na porodówkę,niestety z braku miejsc pozostała mi jedynie sala dwoluosobowa :(Byłam przerażona wizją przodu w towarzystwie obcej kobiety i jej męża, położne zapewniały że mam jeszcze czas i na pewno coś się zwolni.Nic się niedziele więc wysłałam męża do domu i umówiłam się że zadzwonię kiedy już będą skurcze i bóle. Dopiero ok.12 zadzwoniłam do niego żeby przyjechał bo coś się zaczyna…Bóle nie były bardzo mocne i uciążliwe, ok 13 przenieśli nas do jednooosobowej sali porodowej,śmialiśmy się jeszcze, że to ta sama w której rodziłam pierwszą córcię ? Ok 14 przyszły silniejsze bóle, korzystałam z prysznica żeby je złagodzić. Po 15 wyszłam spod prysznica i okazało się że rodzę!!Mąż szybko zawołał położną która była zaskoczona tak szybkim obrotem spraw.Niestety nie obyło się bez komplikacji…Okazało się że Zuzia miała owiniętą pępowinę wkoło szyi,poza tym przy porodzie złamano jej obojczyk ale najważniejsze, że o 16:02 nasza córeńka była już z nami.Piękna i zdrowa. Czekało na nas jeszcze kolejne mało przyjemne wydarzenie, żóltaczka z którą walczyliśmy przez 10 dni pod lampami..Byłam załamana patrząc jak moja maleńka córeczka leży w inkubatorze a ja mogę ją tylko wyjmować na karmienie i zmianę pieluchy. Na szczęście wszystko jest dobrze,Zuza jest zdrową pełną energii i bardzo charakterną dziewczynką.Teraz ma 20 miesięcy i razem ze starszą siostrą Gabrysią czekają na trzecią siostrzyczkę, która powinna urodzić się we  wrześniu. Pod warunkiem że nie weźmie przykładu ze średniej siostrzyczki ?

Może nie było idealnie, ale wiesz co jest najważniejsze? Że wszystko skończyło się dobrze i Zuza jest zdrową dziewczynką :-)
Przesyłam uściski i milion buziaków dla Twoich córeczek! ♥ A Tobie życzę szybkiego i bezproblemowego porodu już we wrześniu!

Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.

Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)

A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! 

 

Podoba Ci się?

Zobacz komentarze (1):

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *