Dumna mama Aleksandra nadesłała do nas swoje wspomnienia. Miała być zabawa sylwestrowa, ale jednak zamiast niej… Zapraszam do lektury! :-)
Termin miałam wyznaczony na 3 stycznia 2015 roku. Wszyscy mi co chwilę powtarzali że ostatnie tygodnie mam leżeć i nic nie robić aby donosić do nowego roku. Tak też starałam się robić ale nie udało się… ☺ byliśmy zaproszeni z mężem na sylwestra do znajomych mieszkających nie daleko nas na 18. 00. Dzień wcześniej stwierdziliśmy że nic się nie dzieje więc wpadniemy na chwilkę. O godzinie 3. 50. 31 grudnia odeszły mi wody. Od razu skurcze z krzyża co 5 minut. Wsiedliśmy z mężem w auto i od razu do szpitala. Byłam pewna że pójdzie szybko z racji częstych skurczy. I tu również się nie udało. Ok 10 podlaczyli mnie pod oksytocyn ok 12 dostałam pierwsza dawkę znieczulenia. W między czasie zastrzyki na rozluźnienie szyjki bo nie postępowało rozwarcie ok 15 druga dawka znieczulenia po 16 zaczęły się w końcu parte. O 17. 50 synek w końcu wyszedł. Bóle z krzyża są niesamowicie bolesne ale dzięki znieczuleniu chcę rodzić jeszcze raz bo jest to przepiękne przeżycie. I tak jak na 18. 00 mieliśmy rozpocząć zabawę tak rozpoczęliśmy nowe życie ☺
No tak – życie płata figle. Zamiast imprezy sylwestrowej – narodziny nowego życia!
Dużo zdrówka dla synka! ♥
Już niebawem ukażą się kolejne nadesłane przez Was opowieści… Wszystkie znajdziecie w zakładce Opowieści porodowe.
Może i Ty chciałabyś podzielić się z nami relacją z tego najszczęśliwszego dnia swojego życia? Jeśli masz ochotę – KLIKNIJ TUTAJ, ABY WYSŁAĆ SWÓJ OPIS! :-)
A w wolnej chwili zapraszam do galerii naszych pociech – to miejsce, w którym możesz pochwalić się swoim cudem! ♥